Kelnerka wpadła w szał po zobaczeniu 2 złotych napiwku. Padły ostre słowa
Kulturalne zachowanie w restauracji obowiązuje nie tylko kelnera, ale również klienta. Częściej się zdąża, że to klient ma zarzuty do obsługi niż na odwrót. Tym razem było inaczej, kelnerka zachowała się nieprofesjonalnie.
Jedna z mieszkanek Warszawy wybrała się na kolacje wraz ze swoim mężem do jednej z warszawskich knajp. Bardzo często bywa w różnych miejscach i wie, że napiwek to ukłon w stronę obsługi. Często zostawia różne kwoty kelnerom. Tym razem było zupełnie inaczej. Klientka opowiedziała:
- mówi Anna.
Kelnerka nagle zmieniła zachowanie
W momencie zapłaty kelnerka zaczęła być bardzo miła i nagle uśmiechnięta. Spytała czy wszystko smakowało, oczywiście, dlatego, aby dostać większy napiwek- wspomina Pani Anna. Po zobaczeniu kwoty napiwku kelnerka odpowiedziała:
Do zapłaty było 190 zł, na stole znalazło się 2 złote napiwku. Kelnerka wpadła w szał i w bardzo niemiły sposób zwróciła się do nas, że nikt jej nie docenia i żałuje, że nie dodała czegoś do zupy.
Zachowanie obsługi było naprawdę naganne. Kelnerzy powinni być na tyle dobrze opłacani i zmotywowani, żeby napiwki nie były gwarantem dobrej obsługi, bo powinna ona być standardem, bez względu na liczbę gości w lokalu. Choć w polskich restauracjach nie ma obowiązku płacenia napiwku, to możemy to zrobić, jeśli chcemy i mamy taką możliwość. Przyjmuje się, że 10-15% kwoty zapłaconego rachunku to dobry zwyczaj. Częstą praktyką jest także zaokrąglanie rachunku w górę. Jeśli nie wiemy, ile napiwku dla kelnera przekazać, sumę, którą musimy zapłacić, możemy zaokrąglić do równej wartości.
Dajcie znać w komentarzach, czy zostawiacie napiwki w restauracjach?