Na jakim tłuszczu smażyć schabowe? Oprócz smalcu sprawdzi się nietypowy rodzaj

Kotlety schabowe to nasza polska kulinarna świętość, a kucharze i gospodynie prześcigają się w poradach dotyczących jego smażenia. Sposób rozbijania, namaczania, smażenia i inne wskazówki dotyczące tej potrawy to potwierdzenie faktu, że nawet w teorii proste dania, wymagają sporo wiedzy. Dziś zajmiemy się odpowiedzią na pytanie: na jakim tłuszczu smażyć schabowe?

Jeśli zanurzymy się w odmęty forów kulinarnych, możemy znaleźć się w samym środku zażartej bitwy. Te tematy często są jabłkiem niezgody nie tylko wśród nieznajomych w Internecie, ale nawet podczas rodzinnych obiadów.

Na przykład zadając pytanie, na jakim tłuszczu smażyć schabowe, spotkamy się najczęściej z prędką reakcją w postaci odpowiedzi: tylko na smalcu. Tylko i wyłącznie. Czy to jacyś wyznawcy tego tłuszczu? Lobbyści producenta? Obrońcy tradycji smażenia schabowych?

Jeśli już odpowiadać na to pytanie: raczej ci ostatni. Schabowy jest bowiem kojarzony ze smalcem, i to na tym tłuszczu odbywa się smażenie zgodne z tradycją. Mówi się, że smalec wyciągnie ze schabu smak i aromat najlepiej spośród wszystkich swoich tłustych konkurentów. Tradycja mówi jedno - a co z nowymi odkryciami nauki?

Przez pewien czas smalec stracił nieco w oczach zainteresowanego tematem zdrowego żywienia społeczeństwa. Mówiło się, że jest kaloryczny i niezdrowy, zwłaszcza po obróbce termicznej. Nowe badania naukowe udowadniają jednak, że to oleje roślinne po ich podgrzaniu, zaczynają wydzielać rakotwórcze substancje chemiczne.

Olej słonecznikowy, z pestek winogron, czy nierafinowany olej kokosowy to najgorszy i najbardziej szkodliwy wybór, jakiego możemy dokonać podczas smażenia schabowych.

Jak się okazuje, smalec - przy wszystkich swoich kalorycznych wadach - nie tylko nie podwyższa poziomu cholesterolu, ale wręcz go obniża. Dzieje się tak ze względu na obecność kwasu stearynowego. A to ci nowość, prawda?

Wybór jest tylko jeden i wcale nie taki oczywisty. Ten tłuszcz ma naprawdę wysoką temperaturę dymienia, bo aż 230 stopni (przy 190 stopniach smalcu i 205 stopniach oleju rzepakowego), reguluje wydzielanie kwasu żołądkowego, a nawet... poprawia pamięć. Chodzi oczywiście o masło klarowane. Ponadto podobnie do smalcu, nie służy tylko do bezwonnego smażenia: dodaje również maślanego posmaku i pięknie przyrumienienia kotlety.

A może dzisiaj schabowe nie wchodzą w grę i szukacie innych pomysłów? Znajdziecie je na tym filmiku z naszego kanału na YouTube.