NewsyNapiwek zdenerwował kelnerkę i pokazała go w sieci. Nie wiedziała, że sprawa przybierze taki obrót

Napiwek zdenerwował kelnerkę i pokazała go w sieci. Nie wiedziała, że sprawa przybierze taki obrót

Adobe Stock/Twitter
Adobe Stock/Twitter
26.03.2023 15:01

Kelnerce z Nowego Jorku puściły nerwy po tym, jak otrzymała po obsłużeniu dużej grupy gości z Europy 10 proc. napiwek. "Czasami cholernie nienawidzę Europejczyków" - napisała rozżalona na Twitterze. Dlaczego Amerykankę tak mocno oburzyła kwota napiwku?

Pracujący w polskich restauracjach kelnerzy często nie dostają żadnych napiwków od gości albo są one bardzo niskie. Dobry zwyczaj nakazuje jednak zostawić mu 10 proc. kwoty rachunku. I właśnie tyle otrzymała Madison Tayt, kelnerka z Nowego Jorku po obsłużeniu europejskich gości. Tyle tylko, że taki napiwek bardzo ją zdenerwował. Kobieta bowiem liczyła na co najmniej dwa razy więcej.

Kelnerka z Nowego Jorku krytykuje europejskich gości za napiwek

Madison Tayt to kelnerka pracująca w jednej z nowojorskich restauracji. Zrobiło się o niej głośno po tym, jak w mediach społecznościowych wylała wiadro pomyj na gości zza oceanu. Czym tak bardzo podpadli jej Europejczycy, których obsługiwała? Otóż... dali jej 70 dolarów napiwku, czyli "tylko" 10 proc. kwoty rachunku wynoszącego ok. 700 dolarów. Amerykańska kelnerka poczuła się urażona, bo spodziewała się otrzymać co najmniej dwa razy więcej, zwłaszcza że wcześniej klienci zapewniali, że są bardzo zadowoleni z serwisu.

Całe zdarzenie w bardzo mocnych słowach opisała na Twitterze.

Twitter
Twitter
Czasami cholernie nienawidzę Europejczyków, na Boga. Ten stolik właśnie zostawił 70 dolarów na rachunku opiewającym na 700 dolarów

- napisała rozżalona Madison i dołączyła do wpisu zdjęcie rachunku.

Twitter
Twitter
Mój menedżer nawet zapytał ich o obsługę, a oni byli w siódmym niebie z powodu mojego serwisu, więc wyjaśnił im, że zwyczajowo napiwek wynosi 20 proc. Powiedzieli "ok" i wyszli

- tłumaczyła dalej nowojorska kelnerka.

Wysokość napiwku ma znaczenie?

Na Twitterze rozgorzała dyskusja na temat dawania napiwków i ich wysokości. A to dość drażliwy temat, ponieważ niektórzy twierdzą, że 15 procent to za mało, z kolei inni - że w ogóle nie powinno dopłacać się do usługi. I jeśli weźmiemy pod uwagę różnice kulturowe oraz odmienne zwyczaje, afera gotowa!

Kiedy jeden z użytkowników Twittera napisał, że Europejczycy są "w zasadzie najgorszymi klientami", Tayt wyznała że byłaby skłonna puścić płazem ich zachowania w restauracji, gdyby tylko dawali wysokie napiwki.

Rozumiem, że narzekania na zachowania Europejczyków w restauracjach wynikają z różnic kulturowych (biwakowanie przy stolikach, bycie trochę szorstkim lub natarczywym itp.). Wszystko to byłabym skłonna im wybaczyć, gdyby przynajmniej dawali odpowiednie napiwki

- można było przeczytać w jednym z wpisów Madison.

Twitter
Twitter

Prawdopodobnie liczyła, że inni internauci także będą popierać jej zdanie, ale się przeliczyła... Wiele osób skrytykowało amerykańską kelnerkę za niewdzięczność i nieznajomość różnic kulturowych. Po tym, jak wylała się na nią fala hejtu, ta usunęła swoje konta w mediach społecznościowych.

W Stanach Zjednoczonych zwyczajem jest dawanie napiwków w wysokości 15 - 25 proc., ale nie wszyscy europejscy turyści znają te zasady. W wielu innych państwach napiwek jest znacznie mniejszy albo w ogóle go nie ma.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także