11 sprzętów z przeszłości, które wciąż mają nasze babcie. Pamiętasz do czego służyły?

Kuchnie nie zawsze były wyposażone w najnowsze roboty kuchenne, blendery i piekarniki. Przed laty w szafkach królowały nieco inne sprzęty. Niektóre możesz znaleźć jeszcze dziś. Znasz je wszystkie?

Ubijanie białek jest dość pracochłonnym zajęciem. Żeby nie robić tego ręcznie nasze mamy i babcie chwytały za taki mikser. Korbka w rękę i do dzieła!

Kiedy w kuchni w ruch szedł prodiż zwiastowało to zawsze coś pysznego. Piekło się w nim ciasta i mięso. Zanim popularne i powszechne stały się piekarniki elektryczne to właśnie prodiż ułatwiał naszym mamom i babciom pracę.

Ciężka, solidna, mocowana do brzegu stołu. Mieliła nie tylko mięso, ale też suche pieczywo na bułkę tartą. Teraz wraca powoli do łask i nic w tym dziwnego, bo samodzielnie mieląc mięso jesteśmy pewni jego składu i jakości.

Różne miski, miseczki, wazony i inne naczynia, pieczołowicie przechowywane przez nasze babcie za szybką. Wyciągało się je jedynie podczas wielkich okazji. No, i do czyszczenia oczywiście :)

Z ich pomocą trzymanie gorącej herbaty i kawy było o wiele łatwiejsze. Występowały w różnych formach: plastikowej, metalowe, wiklinowej. Do dzisiaj możesz znaleźć je w odmętach kuchennych szafek.

Chociaż królowało ręczne wycinanie to w niektórych domach można było znaleźć maszynkę, która ułatwiała cienkie rozwałkowanie ciasta. Niewiele różni się od tych, które możesz dostać dziś w sklepach. Niektóre przedmioty nie potrzebują wielu ulepszeń :)

Każdy z nas przynajmniej widział (a najczęściej posiadał kultowy model TS284. 280l litrów pojemności i niezniszczalność- w niektórych domach stoi do dziś!

Predom Mesko, zwany także Katarzyną, to jeden z pierwszych, zaawansowanych kuchennie sprzętów, które pojawiły się w polskich kuchniach

Zimna, gazowana woda to coś, co sprawdza się idealnie w czasie upałów. W górnej części montowało się nabój, zakręcało się głowicę i nabijało butelkę. Tęsknie za taką wodą?

Kto miał w domu taką kuchenkę: palec pod budkę!

Żeby wypić świeżo mieloną kawę trzeba się było trochę namachać. Poranny trening podczas parzenia czarnego naparu w pakiecie.