Co roku robię na Wigilię rybę w galarecie. Dzięki babcinemu patentowi zawsze wychodzi klarowna

Już niebawem zasiądziemy do świątecznych stołów. I na pewno nie zabraknie na nich wielu smacznych dań oraz wypieków. Wśród domowych pyszności znajdzie się również ryba w galarecie, która stanowi podstawowy element wigilijnej wieczerzy w wielu polskich domach. 

I o ile w teorii mogłoby się wydawać, że przygotowanie ryby w galarecie nie jest wcale trudne, to w praktyce mogą pojawić się małe problemy. Na szczęście wiem, jak pozbyć się ich w szybki i prosty sposób. A wszystko to zasługa mojej babci Zosi, która jak nikt inny zna się na gotowaniu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Na pewno zgodzisz się, ze mną, że serwowane przez nas dania powinny zachwycać zarówno żołądek, jak i oko. Jest to najlepsza kombinacja, która już na samym starcie daję nam gwarancję spektakularnego sukcesu. Kiedy coś nie tylko dobrze smakuje, ale i pięknie wygląda, nie sposób się temu oprzeć. I w sumie nie ma się co dziwić, bo to coś zupełnie naturalnego. 

Nie inaczej jest również w przypadku ryby w galarecie. Jeśli jest podana z kolorowymi warzywami, pięknymi dekoracjami oraz idealnie klarowną galaretą, to prezentuje się wręcz jak prawdziwe dzieło sztuki w jadalnym wydaniu. Dlatego to właśnie do takiego efektu powinniśmy dążyć za każdym razem. Jak się okazuje, największą przeszkodą w tego typu przepisach nie jest przygotowanie samej ryby, a perfekcyjnie klarownej galarety, dlatego tym się dzisiaj zajmiemy. 

Babcia Zosia doskonale wie, że kluczem do sukcesu w przypadku wigilijnej ryby jest odpowiednia galareta. I aby przygotować ją w idealnym wydaniu, należy przestrzegać pewnych zasad. Po pierwsze, w wywarze na przyszłą galaretę nie może zabraknąć smacznych i aromatycznych warzyw. Nie obejdzie się tu również bez przypraw, które dodadzą mieszance jeszcze większej ilości walorów smakowych. Kiedy do wywaru dodajesz kawałki ryby, pamiętaj, aby nie mieszać ich zbyt intensywnie, bo możesz zanieczyścić przyszły wywar poprzez rozdrabnianie gotującego się mięsa. Lepiej ograniczyć tego typu działania do minimum. 

To jednak nie koniec pracy na dziś. Moja babcia do przygotowania idealnie klarownego wywaru używa ubitych na pianę białek. Powstałą mieszankę z kurzych jaj nakłada na wierzch wywaru. I to ona tak naprawdę wykonuję całą pracę, bo jak się okazuje, ubite białka świetnie zbierają wszelkie zanieczyszczenia, które mogą sprawić, że przyszła galaretka stanie się mętna. Oczywiście, kiedy białka spełnią już swoje zadanie, należy je usunąć przy pomocy łyżki z cedzakiem. Tak przygotowany wywar stanie się idealną bazą galarety do wigilijnej ryby.  

I to wszystko na dziś, jak sam widzisz, wystarczy naprawdę niewiele, aby przygotować genialne danie wigilijne. Koniecznie daj mi znać, czy wykorzystasz babciny patent w swojej kuchni w tym roku. Ja na pewno to zrobię!