Dietetyk skrytykował produkty Anny Lewandowskiej. Padły mocne słowa

Michał Wrzosek to dietetyk kliniczny i trener sportowy, który, jak mało kto, zna się na swoim fachu. Chociaż jest jedną z najbardziej optymistycznych i uśmiechniętych postaci internetowego show-biznesu, potrafi również się zdenerwować. Taka sytuacja miała miejsce, chociażby wtedy, gdy Wrzosek odkrył mus owocowy z kofeiną, który na sklepowej półce leżał tuż obok produktów dla dzieci.

Dietetyk jest autorem dziesiątek nagrań na temat zdrowego odżywiania i diet, w których nigdy nie szczędzi ciekawostek i faktów naukowych, często znanych jedynie ludziom z jego branży. Tym razem postanowił stworzyć nagranie na temat rzeczy, których nie potrzebujesz, żeby schudnąć. Musimy przyznać, że czuliśmy się zaskoczeni, widząc, że wśród krytykowanych artykułów Wrzosek wymienia... produkty Anny Lewandowskiej.

Zanim Michał Wrzosek "wziął się" za "Foods by Ann", przypomniał, że tak zwane spalacze tłuszczu, nie wykonają całej pracy za nas.

Cóż, trudno się z tym nie zgodzić. W tym miejscu warto zaznaczyć, że działające na zasadzie zwiększenia wydatku energetycznego i przyspieszenia metabolizmu spalacze tłuszczu, trzeba — jeśli jednak się na nie zdecydujesz — dobierać z dużym rozsądkiem. Nie można też zapominać o tym, że stanowią one jedynie dodatek do diety i treningów.

Na tym etapie filmu Wrzoska oberwało się właśnie "Foods by Ann". Doktor dietetyki skrytykował produkty Ani Lewandowskiej w następujący sposób:

Postanowiliśmy skonfrontować opinię Michała Wrzoska z opiniami o "Foods by Ann" w internecie. Na portalu twojeopinie.com produkty Ani Lewandowskiej osiągnęły godną podziwu ocenę 4.9 punktu w pięciopunktowej skali. Czyżby smak sygnowanego przez Lewandowską jedzenia rekompensował wysokie ceny?

Skoro o odchudzaniu mowa, zobacz ten filmik z naszego kanału na YouTube z przepisami na najlepsze fit desery.