Obsługa lokalu pokazała, co na stoliku zostawili rodzice z malutkim dzieckiem. W komentarzach zawrzało
Restauracja wrzuciła zdjęcie stolika, przy którym wcześniej siedziała rodzina z dziećmi. Pod potem zawrzało, internauci są oburzeni.
Wizyta w restauracji to przyjemność, która zdecydowanie poprawia nastrój i humor. Dobre jedzenie i obsługa sprawiają, że szybko poprawia się humor- ktoś wziął od nas zamówienie, podał ulubione dania, a na koniec jeszcze posprzątał. Po drugiej stronie nie wygląda to czasem aż tak kolorowo, a praca w gastronomii potrafi być naprawdę ciężkim kawałkiem chleba. Przekonali się o tym pracownicy jednej z warmińskich restauracji.
Na obsługę czekała niespodzianka
Coraz częściej słyszy się o restauracjach, które ustalają próg wiekowy dla klientów, tworząc tym samym restauracje tylko dla dorosłych. Pomysł ten ma spore grono zwolenników, jednak niektórzy oburzają się, że to dyskryminacja rodzin z dziećmi, a maluchy są bezproblemowe i nikomu nie przeszkadzają. Zgoła inne zdanie mogą mieć jednak pracownicy gastronomii. Na obsługę restauracji "Przystanek Zatoka" czekała niemiła niespodzianka.
Obrazek z dziś. W zasadzie takie zdjęcia możemy robić codziennie. Dzieci, jak to dzieci. Psocą, brudzą - jednym słowem - poznają świat. Ale nie o dzieci tu chodzi, ale o ich rodziców. Co z tym robią po zakończeniu posiłku. Dziś po raz kolejny - NIC. Wstają i wychodzą- pisze restauracja na swoim profilu.
Restauracja miała dość
Po kolejnej wizycie rodziców z dziećmi restaurator nie wytrzymał. Podzielił się zdjęciami dziecięcego stoliczka, który został zabrudzony kawałkami jedzenia. Jak podkreśla właściciel restauracji, nie ma pretensji do dzieci, a do rodziców.
I tu pytanie do Was? Co powinniśmy robić w takiej sytuacji? Nic? Edukować rodziców? Zwrócić rodziców i doliczyć dodatkową opłatę?Czy tylko dla nas nie jest to normalne?
W komentarzach pod wpisem zawrzało. Internauci mocno skrytykowali postępowanie rodziców, którzy zostawili po sobie bałagan i wzięli stronę restauratorów. Wielu napisało o tym, że w pełni rozumieją, że niektóre restauracje rezygnują z menu dziecięcego i wprowadzają ograniczenia wiekowe dla odwiedzających.
Wiecie ja jako mama zwyczajnie wstydziłabym się, zgarnęłabym choćby serwetką te resztki , a mokrą chusteczką starałbym się wytrzeć troki.Dramat.A ja się zastanawiałam dlaczego coraz więcej restauracji rezygnuje z kącików dziecięcych i dziecięcego menu. Co trzeba mieć w głowie żeby takie coś zostawić - piszą w komentarzach użytkownicy Facebooka.
