Gotowała zupę. Gdy tylko wyszła z kuchni, teściowa wykorzystała chwilę
Prosta zupa okazała się być źródłem konfliktu. Kiedy kobieta zobaczyła, co zrobiła teściowa, nie wytrzymała. Długo jej tego nie wybaczy.
Historie o teściowych z piekła rodem sprawiają, że zaczynamy doceniać to, co sami mamy. Jednym z najbardziej kryzysogennych tematów w relacjach rodzinnych okazuje się być kuchnia. Zaglądanie do garnków przez teściową może zakończyć się niemałym konfliktem. Przekonała się o tym użytkowniczka jednego z internetowych forów, skrywająca się pod nickiem "Jeszcze jedna synowa".
Zupa pełna konfliktu
Internetowe fora to miejsca, gdzie użytkownicy mogą podzielić się swoimi przykrymi doświadczeniami i gorzkimi refleksjami pod płaszczem anonimowości. Dzięki temu nie narażają się na zidentyfikowanie i dodatkową eskalację problemu, znajdują za to ujście swoim emocjom. Jednym z popularnych wątków jest dzielenie się swoimi doświadczeniami na temat życia z teściową.
Użytkowniczka opowiedziała historię, jak to zwykła zupa spowodowała, że kobieta zagotowała się w środku, oczywiście przez swoją teściową.
Moje teściowa też jest nieźle zryta. Wczoraj gotowałam pyszną zupkę. Dałam tyle, co zwykle ziemniaków, marchewków itd. Po jakimś czasie patrzę do garnka, a tam prawie nic nie pływa. Patrzę do miski dla psa, a tam moje warzywka.... Szlag mnie trafił. Zupy nie skończyłam gotować. ONA to zrobiła. (pisownia oryg.)
Teściowa przejęła kuchenną pałeczkę i dokończyła zupę, oczywiście robiąc ją po swojemu.
"Olałam tę zupę"
W odpowiedzi na kuchenną samowolkę mamy męża, kobieta zbuntowała się i odmówiła jedzenia tej zupy. Wyraźnie pokazała tym, że zachowanie teściowej jest niestosowne i nieodpowiednie.
Konflikt synowej i teściowej należy rozumieć jako pole kobiecych potrzeb i lęków. Obie panie mają swoje historie, optykę potrzeb i narracje. Teściowa obawia się utraty więzi z synem, być może separacji z nim. Często ma skłonności apodyktyczne i niewielki stopień otwartości na zmiany, których się obawia dla siebie i dla swoich bliskich - mówi psycholożka Urszula Struzikowska- Marynicz w wywiadzie dla portalu "Hello Zdrowie"
