Nie daj się nabrać. Nigdy nie zamawiaj tej ryby nad Bałtykiem
Nie każda ryba jest zdrowa — ten podstawowy fakt powinien stać się już jasny dla wszystkich. Podczas gdy spożywanie niektórych gatunków może przynieść organizmowi duże korzyści, tak inne jedynie nam zaszkodzą. Wyjeżdżając na wakacje, nie daj się nabrać i nigdy, przenigdy nie zamawiaj zwłaszcza tej ryby.
17.07.2023 | aktual.: 17.07.2023 16:53
Podczas spędzanego nad polskim morzem urlopu łatwo paść ofiarą własnego entuzjazmu. W końcu skoro morze — to i ryby, prawda? Nigdzie nie będą tak świeże i zdrowe, bo droga, którą przebyły, była wyjątkowo krótka. Z wody niemal bezpośrednio na talerz — proste, czyż nie? Cóż, nie do końca. Niektóre gatunki, smażone i sprzedawane w nadmorskich restauracjach za olbrzymie pieniądze, nie mają z Bałtykiem nic wspólnego. I, co więcej, ze zdrowiem też nie. Zwłaszcza ta jedna to zdecydowanie najgorszy wybór.
Jakie ryby warto jeść nad morzem?
Kiedy już nastawisz się na wydawanie sporych pieniędzy na obiad nad morzem, to przynajmniej postaw na ryby, za które warto zapłacić. Łosoś? Jak najbardziej, ale musisz trafić w dobre miejsce. Inaczej zamiast dziko żyjącej ryby, dostaniesz toksycznego i szkodliwego dla zdrowia łososia hodowlanego. Co to, to nie. Na szczęście istnieje w tej dziedzinie kilka "pewniaków".
Dorsz, flądra, sandacz, sola, szprota, szczupak i węgorz to poławiane w Bałtyku ryby, które charakteryzują się dobrą zawartością kwasów tłuszczowych omega-3, a co za tym idzie — prozdrowotnym wpływem na organizm. W restauracjach powinny być świeże i smaczne. Można również postawić na turbota: ta mniej popularna ryba ma mało ości i boski smak. Będąc nad morzem, zdecydowanie warto go spróbować.
Ta ryba to zły wybór!
Tak jak wspominaliśmy, urlopowy entuzjazm i zapach smażonej ryby może czasami przysłonić nam zdrowy rozsądek. Wiele osób wybierając się do nadmorskich knajp, od razu szuka w menu pozycji takich jak halibut, okoń albo morszczuk. Mamy złą informację. Te ryby nie występują w Bałtyku, a do lokali przyjechały prawdopodobnie mrożone. To jednak i tak zaledwie "pół biedy".
Nad morzem — a właściwie to wszędzie indziej — nie warto zamawiać też pangi. Z olbrzymim prawdopodobieństwem przyleciała do Polski z jednej z azjatyckich hodowli, które z etyką producencką nie mają nic wspólnego. Panga to nie tylko toksyny, ale również minimalna wartość odżywcza. Być może nie istnieje stuprocentowa pewność, że ci zaszkodzi, ale możesz być absolutnie pewny, że nie wniesie nic pozytywnego dla twojego zdrowia.