Jak przyjąć księdza po kolędzie? Niektórzy mówią wprost, co chcą wtedy zjeść

Styczeń to czas kolędy. Praktykujący katolicy dokładają wszelkich starań, aby godnie ugościć duchownego. Poza sprzątaniem przygotowują posiłki, które można by nazwać wręcz wieczerzą. W końcu Polacy są znani ze swojej gościnności. Nikt nas do tego nie zmusza, jednak duszpasterze bywają różni. Nagranie z mszy w Przegędzy wywołało ogromne kontrowersje. Co takiego znalazło się na filmiku, który obiegł całą sieć?

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Kontrowersyjny filmik został nagrany w trakcie mszy w jednym kościołów w Przegędzy, znajdującej się w województwie śląskim. Duchowny odprawiający msze postanowił "omówić" z wiernymi nadchodzącą kolędę, wywołując przy tym ogromne oburzenie, zarówno wśród wiernych, jak i internautów. Ksiądz opisał swoje... wymagania kulinarne odnosząc się do zbliżającej się kolędy.

- Jeśli chodzi o jedzenie, to z chęcią zjem, ale nie w każdym domu. Tak mniej więcej w połowie i na końcu coś zjem. Jestem na diecie i niewiele mogę. Trzeba na to uważać. Jeśli chodzi o picie, piję tylko zwykłą, czarną herbatę bez żadnych dodatków. Jeśli chodzi o kolację, najlepsza jest zimna płyta, wybiorę, co tam mogę" - powiedział.

To nie koniec wymagań księdza. Co zażyczył sobie na kolację?

- Pieczywo, białe, bez dodatków. Jeśli chodzi o jakieś ciasta, to najlepiej babka lub drożdżowe, jakieś lekkostrawne - tłumaczy.

"To jest już bezszczelność. Jestem gościna i dam co mam, ale nie będę robiła dla księdza szwedzkiego stołu" - czytamy wśród komentarzy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Na załączonym nagraniu widać jedynie fragment całej mszy. W dalszej części filmiku duchowny przekonuje, że najważniejsza jest dla niego modlitwa i "boży spokój". Okazało się, że ksiądz jest na specjalistycznej diecie i chciał uprzedzić, że nie może wszystkiego zjeść. Pamiętajmy, żeby nie dać się zwariować. Celem wizyty duszpasterskiej jest pogłębienie wiary, a nie kolacja z księdzem.