Na widok takiej pizzy łapiesz się za głowę? Niepotrzebnie! Zajadają się nawet Włosi
Zazwyczaj przypomina dużego pieroga wypełnionego smakowitym nadzieniem, choć może też przybrać formę tradycyjnego placka. W odróżnieniu od sławniejszej kuzynki nie wymaga opalanego drewnem pieca, do jej przygotowania wystarczy głęboka patelnia. Co jeszcze warto wiedzieć na temat smażonej pizzy?
09.08.2024 13:25
Historia pizzy jest nierozerwalnie związana z XIX-wiecznym Neapolem i wizytą w tym włoskim mieście królowej Małgorzaty Sabaudzkiej. Miejscowy piekarz na cześć monarchini przygotował przysmak w barwach flagi narodowej – na upieczonym w piecu placku pojawił się kolor biały (ser mozzarella), czerwony (pomidory) i zielony (bazylia). By uczcić znamienitego gościa, nazwał potrawę "margherita". Małgorzata była zachwycona i niedługo później pizza zaczęła regularnie gościć na królewskim stole. Szybko zyskała popularność także w innych krajach Europy, a w XX w. zdobyła sławę globalną. Potrawa cieszy się takim uznaniem, że w 2017 roku UNESCO wpisało pizzę neapolitańską na "Listę Światowego Dziedzictwa".
Mniej znana jest jednak jej inna wersja, zwana przez mieszkańców Neapolu pizza fritta, czyli po prostu pizza smażona, przyrządzana nie w ceglanym piecu, ale na patelni z gorącym olejem. Receptura tego niezwykłego przysmaku narodziła się prawdopodobnie w czasie II wojny światowej, gdy miasto doznało poważnych zniszczeń, w ruinę obróciło się wiele lokalnych restauracji, zaś neapolitańczycy cierpiący na niedobór podstawowych produktów spożywczych musieli wykazać się kreatywnością. Zaczęli wówczas smażyć ciasto na pizzę w głębokim tłuszczu i zawijać w nie składniki, które akurat były dostępne, np. łodygi karczochów czy brokułów. W "bogatszej" wersji pizzę jadano z salami, ricottą albo mozzarellą. Osobno podawano sos pomidorowy do maczania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po wojnie pizza fritta na stałe zagościła w jadłospisie mieszkańców Neapolu, stając się z czasem jednym z najpopularniejszych tutejszych street foodów, zachwycających także turystów. Miłośnikiem potrawy stał się choćby słynny brytyjski szef kuchni Jamie Oliver, który w jednym ze swoich programów uczył się przyrządzania smażonej pizzy w jednym z neapolitańskich barów.
Potrawę możemy też przygotować sami. Jak to zrobić?
Ciasto to podstawa
Kluczowe znaczenie dla końcowego efektu ma ciasto, które powinno być odpowiednio cienkie i sprężyste.
Oczywiście możemy skorzystać z gotowych spodów, które bez trudu znajdziemy w każdym większym sklepie. Jednak walory smakowe tego typu produktów pozostawiają zwykle sporo do życzenia, także ich skład bywa kontrowersyjny.
Co w nim znajdziemy? Na przykład utwardzone tłuszcze roślinne, których spożywanie znacząco zwiększa ryzyko miażdżycy i innych schorzeń układu krążenia, grozi otyłością, zaburza funkcjonowanie układu oddechowego i rozrodczego oraz wielu narządów, w tym mózgu czy trzustki.
W gotowych spodach do pizzy często pojawiają się też fosforany. Ich nadmiar w diecie zaburza równowagę organizmu, pogarszając wchłanianie wapnia, magnezu i żelaza, co sprzyja rozwojowi osteoporozy oraz zaburzeniom procesów metabolicznych. W takich produktach nie brakuje też rozmaitych substancji słodzących, których warto unikać i chodzi nie tylko o cukier, ale również syrop glukozowy, glukozę czy dekstrozę.
Lepszym rozwiązaniem jest samodzielnie przygotowanie ciasta na pizzę, co nie powinno sprawić większych problemów, nawet osobom bez doświadczenia kulinarnego.
Do dużej miski wsypujemy drożdże instant (łyżeczka), cukier (łyżeczka) i ciepłą wodę (3/4 szklanki), mieszamy i odstawiamy na 10 minut. Po tym czasie dodajemy przesianą mąkę pszenną (1,5-2 szklanki), oliwę (łyżka) i sól (pół łyżeczki). Dobrze zagniatamy na posypanej mąką desce, aż ciasto stanie się gładkie. Formujemy z niego kulę, przekładamy do miski, przykrywamy ściereczką i odstawiamy na godzinę do wyrośnięcia, w ciepłym miejscu.
Smażona pizza – przepis
Tradycyjna pizza fritta ma zwykle formę calzone, czyli dużego pieroga. Ciasto dzieli na 6-8 kawałków, które rozciągamy i spłaszczamy, tworząc okręg o średnicy około 15 cm.
Na każdy placek nakładamy nadzienie, które powinien stanowić przede wszystkim ser: ricotta (ewentualnie zmieszana z parmezanem), pikantny provolone albo mozzarella. Dodajemy też np. cienko pokrojone salami, boczek lub szynkę, pokrojone w kostkę pomidory, różyczki brokułów albo oliwki. Doprawiamy świeżo zmielonym pieprzem, dorzucamy kilka listków świeżej bazylii. Następnie zawijamy ciasto, aby zamknąć nadzienie w środku. Dociskamy krawędzie, tworząc falbankę, podobnie jak w przypadku pierogów.
Na dużej, głębokiej patelni rozgrzewamy olej roślinny. By sprawdzić, czy jego temperatura jest odpowiednia wrzucamy kostkę ziemniaka – gdy stanie się złocista i wypłynie na powierzchnię, możemy zabrać się za pizzę.
Delikatnie zanurzany w tłuszczu nasze placki i smażymy przez 1,5-2 minuty z każdej strony, aż do uzyskania złotego koloru. Odsączamy na talerzu wyłożonym ręcznikiem papierowym. Pizzę podajemy z sosem pomidorowym (możemy go wcześniej trochę podgrzać).