Na drodze znalazła kamień. Takiej wymiany się nie spodziewała

Co wspólnego mogą mieć frytki i kamyczki? Okazuje się, że całkiem sporo. Dwa pozornie różne światy połączyła kreatywność i odrobina biznesowej żyłki. Mały kamień może wywołać wielki uśmiech na twarzy i przy okazji zaspokoić burczenie w brzuchu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Grupa #kamyczki na Facebooku to dowód na to, że nawet najmniejszy kamień może przynieść radość. Użytkownicy dzielą się tu swoimi artystycznymi dziełami, a także historiami o tym, gdzie ukryli swoje kamienie i gdzie je znaleźli. To wspaniała inicjatywa, która zachęca do spędzania czasu na świeżym powietrzu i rozwijania swojej kreatywności. Mały, niepozorny kamień może stać się nośnikiem wielkiej radości. Wspólne malowanie i poszukiwania to doskonały sposób na oderwanie się od codzienności i spędzenia czasu z rodziną.

Co wspólnego może mieć ta akcja z jedzeniem? Odpowiedź jest prosta - kreatywność. Pani Monika, członkini facebookowej grupy "#kamczyki" podzieliła się zdjęciem swojego znaleziska. Na kamieniu zamiast kolorowego rysunku znalazło się zaproszenie na frytki.

I jest to zaproszenie na nie byle jakie frytki, bo wymienione okienko to kultowe miejsce w Warszawie.

- Kochana, z tym kamieniem mogłabyś odebrać darmowe frytki belgijskie lub z batatów w najlepszym lokalu z frytkami w Warszawie. Jest kilka lokalizacji - napisano w komentarzach.

Zaproszenie wypisane na kamieniu przywołało wspomnienia wśród innych członków grupy, którzy często odwiedzali kultowe miejsce.

Na swoich ścieżkach warto rozglądać się również za innymi wzorami, bo skrywać one mogą różne niespodzianki.

- Nasze borówkowe wymieniamy na 1 kilogram słodkich borówek z naszej plantacji. Uwielbiam tę akcję - pisze pani Roma Leśniewska z plantacji Leśniewscy - Zakrocz.

Oczywiście to tylko przykłady, bo cała idea kamyczków polega na malowaniu, podkładaniu i przenoszeniu, bez wymian na fanty. Nie da się jednak ukryć, że akcję można wykorzystać również w ciekawy sposób do promocji biznesu. Wymiana kamienia na frytki? Ja jestem na tak!