Była pracownica supermarketu zdradziła jakie sztuczki stosują na klientach
Pracownica popularnych supermarketów zdradziła jak wygląda wykładanie towaru. Zasad jest parę, a każda z nich jest psychologiczną sztuczką, która zachęca klientów do wydawania większej ilości pieniędzy.
04.10.2022 21:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pracownica supermarketu postanowiła podzielić się sztuczkami, które stosują na nas sklepy
Wielkie sieci supermarketów projektują je tak, by ich klienci spędzali w nich więcej czasu i wydawali więcej pieniędzy. Pracownicy, którzy wykładają towar na półki dostają dokładne instrukcje, gdzie dany towar powinien się znajdować. Każdy szczegół ma tu wielkie znaczenie. Umiejscowienie ceny, kolor etykiety i wysokość półki.
Była pracownica popularnego w Polsce sklepu spożywczego postanowiła podzielić się swoją wiedzą. Czasy są teraz trudne i każda złotówka się liczy. Na potrzeby artykułu zmieniliśmy jej imię na Katarzyna.
Pani Kasia pracowała w sklepie od 5 lat. Zaczynała swoją pracę od wykładania towaru, już wtedy była zaskoczona instrukcjami jakie dostała od przełożonej.
Sztuczka psychologiczna na etykietach z ceną
Okazuje się, że nie tylko wysokość na półce ma znaczenie. Kolejną sztuczkę, którą zauważyła pani Kasia to etykiety z ceną. Jej zadaniem podczas pracy w sklepie było rozkładanie etykiet z ceną. Szybko zdała sobie sprawę, że nie każda kolorowa etykieta to promocja. Graficy pracujący dla sklepów tworzą etykiety, które mają na pierwszy rzut oka wyglądać jak promocja. Dopiero drobnym druczkiem dopisane są warunki niższej ceny. Bywało też tak, że cena promocyjna nie różniła się od ceny standardowej.
Klienci nie pamiętają cen produktów, więc sklepy specjalnie podnoszą cenę, by móc naliczyć rabat. To zdecydowanie zalicza się to sztuczek psychologicznych!
Wykładanie nowego towaru też nie jest przypadkowe
Wielu klientów nadal nie ma pojęcia o zasadzie "nowe do tyłu, a stare do przodu". Wszystkie produkty, które dopiero co wyjechały z magazynu, lądują na tył półki. Produkty z krótszym terminem ważności idą na przód. Podczas pracy nie raz widziała, gdy ktoś wkładał rękę tak głęboko by wyciągnąć jak najświeższy produkt. Ci co się śpieszą, kupują produkty, które krócej poleżą w lodówce. Takie osoby częściej będą musiały wybierać się do sklepu, dzięki temu będą więcej kupować.