Książulo ocenił jarmark w Gdańsku. "Nie do przyjęcia"
Grudzień to czas, kiedy w największych polskich miastach powstają jarmarki świąteczne. Książulo postanowił odwiedzić Gdańsk i ocenić, jak i za ile można tam zjeść.
01.12.2023 10:43
Jarmark bożonarodzeniowy w Gdańsku przyciąga każdego roku tłumy mieszkańców i turystów. W ubiegłym roku między stoiskami przechadzało się łącznie aż 700 tysięcy osób. Kolorowe stragany wypełnia rękodzieło, świąteczne dekoracje oraz różne smakołyki. Ich smak i cenę postanowił przetestować Książulo, popularny w sieci influencer. Mały spojler - zdecydowanie nie jest tanio.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jarmark w Gdańsku
W Gdańsku stragany oferują nie tylko potrawy kojarzone z jarmarkami, ale również dania kuchni węgierskiej, ukraińskiej czy też włoskiej. Książulo postanowił przetestować siedem różnych dań. Znalazły się wśród nich klasyki, jak pajda chleba ze smalcem i ogórkiem, jak i nieco mniej jarmarkowe dania, jak penne z kurczakiem oraz szpinakiem.
Na początek klasyk - grzane wino. Za 20- ml rozgrzewającego napoju zapłacić trzeba aż 18 zł. Degustacja dań rozpoczęła się od świątecznego przysmaku, pierogów z kapustą i grzybami (32 zł/10 szt.). Okazało się jednak, że smakowały jakby były przegotowane, a same grzyby były praktycznie niewyczuwalne.
Za miękkie, wkładasz do buzi, to się rozpuszcza całe. Dziwny posmak jest w nich, trochę taką vegetą zajeżdża
Jest drogo i niekoniecznie smacznie
Lepiej wypadło penne z kurczakiem i pomidorami (28 zł). Cena jest dość dobra, a makaron był ugotowany tak, jak powinien. Bardzo dobrze wypadł również klasyk węgierskiej kuchni - langosze (25 zł). Popularny YouTuber zwrócił jednak uwagę na wysoką cenę.
Naprawdę bardzo dobry Langosz, gorący, chrupiący. Serek jest wyrazisty. No pycha. Ale trzeba za niego zapłacić, ile? 25 zł. Słono zapłacić - relacjonuje Książulo.
Potem poszło już jednak o wiele gorzej. Zamówiony szaszłyk wieprzowy oraz bigos (74 zł) okazały się niesmaczne. W bigosie ilość kiełbasy była znikoma, a mięso na szaszłyku okazało się być suche na wiór.
Szaszłyk totalnie chory, w przesadzonej cenie, za tę ceną totalnie nic nie stało, sparciały ogórek, kawałek chleba z marketu. Na koniec smutna zapiekanka. Jedyne, co nam osłodziło dzisiejszy wieczór to ten grzaniec w wersji 0,2 l za 18 zł. Uważam, że to jest trochę przereklamowane, po prostu ja bym tu nie jadł, drogo i średnio - podsumował.
Dla klimatu nie dla smaku
Jarmark w Gdańsku to miejsce, gdzie warto pójść na spacer dla samego klimatu. Chociaż wysokie ceny są w pewnym sensie uzasadnione, bo koszt stoiska jest bardzo wysoki, to niestety w parze za tym nie idzie jakość ani smak. Z siedmiu dań jedynie dwa dostały pochwałę. Stoiska gastronomiczne okazały się być niesmacznym rozczarowaniem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo