Jedzenie na polskich porodówkach przeraża. Co jedzą kobiety po porodzie?
Jedzenie na polskich porodówkach, tak samo jak jedzenie w polskich szpitalach, od lat budzi dużo emocji. Chociaż coraz więcej szpitali wprowadza zmiany, to wciąż można natknąć się na pewne kwiatki. Co jedzą kobiety na porodówce? Jak wygląda jedzenie w polskich szpitalach?
Co jedzą kobiety na porodówce?
Nie da się ukryć, że poród to ogromny wysiłek dla organizmu kobiety. Odpowiednia regeneracja to podstawa, a żywienie jest jej ważnym elementem. Tym bardziej zaskakują obrazki z niektórych polskich szpitali, przy których pojawia się pytanie: i to po tym mam odzyskać siły?
Na szpitalnych ścianach widnieją plakaty informujące o zdrowej diecie, coraz więcej lekarzy kieruje pacjentów do odpowiednich dietetyków. Niestety, już na oddziałach nie jest tak kolorowo. Co jedzą kobiety na porodówkach w Polsce? Jakie dania są serwowane po porodzie?
Katarzyna Szulc, dietetyczka dzieci i mam, miała okazję spędzić jakiś kilka dni na oddziale położniczym (serdecznie gratulujemy!).
Wątpliwej jakości kiełbasa z jednym pomidorem i odrobiną masła? A może łyżka twarogu? Pojawia się pytanie: czy po takich posiłkach kobieta po porodzie szybko odzyska siły? Kolacja o godzinie 17:00, następny posiłek o 8:00. Trudno żyć w takim harmonogramie, więc często rodziny donoszące przekąski ratują przed uporczywym burczeniem w brzuchu.
Jedzenie w szpitalach – zestawy i jakość
Mielonka, stos suchego pieczywa, wątpliwej jakości ser topiony, znikoma ilość warzyw- tak niestety wyglądają realia wielu szpitali. Kilka lat temu głośno było o akcji "Dałam życie, umrę z głodu", która miała zwrócić uwagę na problem polskich porodówek. Małe posiłki, w większości niesmaczne- to zmora polskich szpitali. W czasie, gdy z powodu obostrzeń jakiekolwiek wizyty zostały wstrzymane- zniknęła również możliwość "dokarmiania" przez rodzinę. Na szczęście, nie wszędzie karmią tak źle.
Jak wyglądają posiłki w szpitalach?
Na szczęście sporo się zmienia i chociaż rewolucja na szpitalnych talerzach trochę potrwa, to w wielu miejscach wygląda to po prostu dobrze. Wystarczy zatrudnić odpowiednich ludzi w roli szpitalnych dietetyków. Problem leży jednak głębiej. Dlaczego jedzenie w szpitalach jest niedobre? Stawka żywnościowa w szpitalach nie należy do najwyższych. Na dzienne wyżywienie pacjenta ochrona zdrowia przeznacza średnio 6-7 zł. Powiedzieć, że jest to dramatycznie niska stawka, to jak nic nie powiedzieć. Stworzenie w tym zakresie posiłków na cały dzień (śniadanie, obiad i kolacja) jest praktycznie niemożliwe. Szpitale często decydują się na zatrudnienie zewnętrznych film cateringowych. Najczęściej skutkuje to jeszcze gorszym jedzeniem, bo wygrywa nie najlepsza, a najtańsza firma.