Nie tylko meduza i żabie oczko. Na stołach w PRL-u prawdziwą furorę robiły byczki w tomacie

"Meduza", czyli galaretka z nóżek wieprzowych albo "żabie oczko", panierowany i usmażony plaster mortadeli, serwowany z jajkiem sadzonym – to popularne przekąski, które pojawiały się na stołach w czasach PRL. Towarzyszyły im często "byczki w tomacie". Co kryło się pod tą nazwą?

Byczki w tomacieByczki w tomacie
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | oleg_doroshenko

Definicję tego produktu znajdziemy w dokumencie z 1960 r. pod fascynującym tytułem "Kontrola cyklów produkcyjnych w przetwórstwie rybnym":

"Do produkcji byczków w pomidorach używano zgodnie z recepturą ryb o mniejszej wartości handlowej, tak zwanej średnicy lub drobnicy, do których zalicza się okoń, płoć, karaś, leszcz, krąp, itp."

W dalszej części dokumentu można poznać tajniki produkcji: "(…) Dzwonka ryb, uprzednio wysortowane według wielkości, przenoszono na sita smażalnicze i w następnym pomieszczeniu smażono na oleju w temperaturze około 160- 175 stopni w ciągu 3-6 minut, zależnie od wielkości kawałków ryb. Po usmażeniu, sita, ze smażoną rybą pozostawiano na specjalnych stołach w celu ocieknięcia oleju. Pakowanie ostygłych i ociekniętych dzwonków do słoików szklanych względnie metalowych puszek, odbywało się ręcznie, po czym stawiano wypełnione w ten sposób naczynia na transporterze taśmowym, który przesuwał je do automatycznej dozownicy celem napełnienia zalewą pomidorową o temperaturze 60-70 st. (…) Bezpośrednio po zalaniu gorącą zalewą słoiki względnie puszki zamykano za pomocą automatycznej zamykarki, a następnie poddawano sterylizacji".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Chwyciłam za słoik po ogórkach i zanurzyłam w nim kurczaka. Ta marynata to hit

Tak przyrządzone "byczki w tomacie" były bardzo poszukiwanym towarem w czasach PRL. Konserwę uznawano bowiem za znakomitą przekąskę podczas domowych imprez, świetnie komponującą się choćby z zimną wódką. Bardziej ambitne panie domu przygotowywały z niej pastę kanapkową, zwaną "awanturką" – zawartość puszki mieszano po prostu z białym serem, wzbogacano posiekaną cebulą, szczypiorkiem albo natką pietruszki i przyprawiano np. musztardą lub majonezem.

Byczki w tomacie, zwykle jako "byczki w pomidorach", do dziś pojawiają się w sklepach. Czy warto po nie sięgnąć?

Byczki – wartości odżywcze

Kiedyś miano byczków nosiły różne słodkowodne ryby, dziś po tą nazwą kryje się zwykle sumik karłowaty. Jest doskonałym źródłem łatwo strawnego białka, w tym aminokwasów egzogennych, których organizm nie potrafi sam wyprodukować i muszą być dostarczane wraz z pożywieniem.

Mięso ryb słodkowodnych zawiera stosunkowo niewiele tłuszczu, za to dostarcza mnóstwo cennych witamin z grupy B, zwłaszcza B1, B3 i B4, odpowiedzialnych m.in. za prawidłową pracę układu nerwowego i mózgu, a także pomagających utrzymać kondycję mięśni i regenerujących je po wzmożonym wysiłku.

Byczki stanowią bogate źródło składników mineralnych, choćby fosforu stanowiącego budulec kości i zębów, uczestniczącego w przewodzeniu bodźców nerwowych, regulującego pracę serca oraz pomagającego utrzymać równowagę kwasowo-zasadową. To też skarbnica rzadko spotykanego w naszej diecie selenu, który chroni komórki przed szkodliwym działaniem wolnych rodników i stymuluje system odpornościowy.

Uwaga na skład

Oczywiście przed zakupem warto zapoznać się ze składem konserwy, gdyż na rynku nie brakuje produktów, po które nie należy sięgać. Jednym z najważniejszych kryteriów jest zawartość "wsadu rybnego" – im go więcej, tym lepiej. Jeśli wynosi poniżej 50 proc. zrezygnujmy z kupna.

Co stanowi resztę składu? Woda, olej, przyprawy, warzywa (pomidory, cebula suszona), ale niestety również cukier, często na wysokiej pozycji. Tymczasem Polacy i tak spożywają za dużo sacharozy, czego konsekwencją jest coraz większy problem nadwagą i otyłością. Cukier przyspiesza procesy starzenia organizmu, zakłóca gospodarkę hormonalną oraz osłabia układ odpornościowy. Zakwasza organizm, a także stanowi dobrą pożywkę dla drobnoustrojów, sprzyjając rozwojowi próchnicy czy grzybicy.

W konserwach rybnych znajdziemy często maltodekstrynę – substancję otrzymywaną w wyniku hydrolizy skrobi (zwykle kukurydzianej lub ziemniaczanej), nie tylko przedłużającą trwałość produktu, ale będącą również wzmacniaczem smaku oraz nośnikiem aromatów i barwników. Jednocześnie dostarczającą jednak sporo kalorii i posiadającą wysoki indeks glikemiczny, o czym muszą pamiętać cukrzycy oraz osoby dbające o linię.

byczki w tomacie
byczki w tomacie © Adobe Stock

Sięgając po "byczki w tomacie" musimy też pamiętać o jeszcze jednej, bardzo ważnej, zasadzie. Po otwarciu konserwę należy od razu wykorzystać, ewentualnie pozostałą zawartość opakowania przełożyć do szklanego naczynia, a następnie umieścić w lodówce, jednak na nie dłużej niż 24 godziny.

Przetrzymywanie przetworów w otwartej puszce grozi przeniknięciem do nich bisfenolu A – związku chemicznego, którym pokrywane jest wnętrze opakowania, co ma chronić zawartość przed kontaktem z metalem. Przeprowadzane w ostatnich latach badania naukowe wykazały, że konsekwencjami jego długotrwałego wchłaniania przez organizm bywają: otyłość, zaburzenia hormonalne, a nawet zwiększone ryzyko pewnych nowotworów.

Dlatego sięgając po ryby w puszce, najlepiej wybierać te, na opakowaniach których widnieje informacja "Bisphenol A free" albo "BPA free".

Wybrane dla Ciebie
Dodaję do flaków. Smakują i pachną dużo lepiej niż tradycyjne
Dodaję do flaków. Smakują i pachną dużo lepiej niż tradycyjne
Ani z kapusty, ani z buraków. Sałatkę na ciepło do obiadu robię z innego warzywa
Ani z kapusty, ani z buraków. Sałatkę na ciepło do obiadu robię z innego warzywa
Smakują jak ruskie, wyglądają modnie. Wspierają zdrowie jelit i młody wygląd
Smakują jak ruskie, wyglądają modnie. Wspierają zdrowie jelit i młody wygląd
Co zrobić, aby rosół nie skwaśniał na drugi dzień? Oto prosty, babciny trik
Co zrobić, aby rosół nie skwaśniał na drugi dzień? Oto prosty, babciny trik
Jajka sadzone smażę tylko w ten sposób. Nawet babcia chwali, że dobre
Jajka sadzone smażę tylko w ten sposób. Nawet babcia chwali, że dobre
Tak wyglądają fioletowe klejnoty lasu. Są jadalne i często rosną przy cmentarzach
Tak wyglądają fioletowe klejnoty lasu. Są jadalne i często rosną przy cmentarzach
Dosypuję do startych ziemniaków. Placki wychodzą chrupiące i bardziej luksusowe
Dosypuję do startych ziemniaków. Placki wychodzą chrupiące i bardziej luksusowe
Z farszu na pierogi robię pyszne kotleciki. Nie mają mięsa, a znikają ze stołu w kilka chwil
Z farszu na pierogi robię pyszne kotleciki. Nie mają mięsa, a znikają ze stołu w kilka chwil
Chinka kupiła polskie gołąbki. Gdy spróbowała, wydała z siebie zabawne dźwięki
Chinka kupiła polskie gołąbki. Gdy spróbowała, wydała z siebie zabawne dźwięki
"Leniwa szarlotka" to hit tej jesieni. Smakuje jak u babci, ale zrobisz ją w kilka chwil
"Leniwa szarlotka" to hit tej jesieni. Smakuje jak u babci, ale zrobisz ją w kilka chwil
To najprostsze ciasto cynamonowe. Mieszasz składniki, a resztę robi za ciebie piekarnik
To najprostsze ciasto cynamonowe. Mieszasz składniki, a resztę robi za ciebie piekarnik
Zostały ci tłuczone ziemniaki po obiedzie? Zrób z nich pączki
Zostały ci tłuczone ziemniaki po obiedzie? Zrób z nich pączki