Tak jedzą posłowie. Ceny dań w sejmowej restauracji zadziwiają bardziej niż samo menu
Posłowie w Sejmie mogą korzystać z dwóch restauracji, w których serwowane są posiłki w przystępnych cenach. Jednak, jak ujawnia Sławomir Mentzen z Konfederacji, nie wszyscy parlamentarzyści zachowują się w nich godnie.
09.12.2023 | aktual.: 09.12.2023 16:55
Świat sejmowych stołówek to nie tylko miejsce debat politycznych, ale również arena kulinarnych doświadczeń. Jeden z liderów Konfederacji, Sławomir Mentzen, zdradził tajemnice smaków, ceny i wykwintności dań spożywanych przez posłów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak jedzą posłowie?
Śniadanie w hotelu sejmowym kosztuje 20 zł. Jest w formie bufetu, więc można brać, co się chce i jak dużo się chce — jajecznicy, omletów, wędlin, warzyw, owoców oraz kawy i herbaty. Co ciekawe, niemal identyczne śniadania w sąsiedzkich restauracjach hotelowych kosztują ok. 80-100 zł.
Z kolei obiad w restauracji zlokalizowanej w hotelu sejmowym kosztuje 25 zł. Zestaw zawiera zupę, drugie danie i kompot.
- Jak na obiad w centrum Warszawy, cena jest niezwykle atrakcyjna. Stąd posłowie bardzo często z tej opcji korzystają. Jedzenie jest dobre, kelnerzy są niesamowicie uprzejmi, więc nie ma się w zasadzie, do czego przyczepić — zapewnia Sławomir Mentzen w nagraniu udostępnionym na TikToku.
Druga restauracja, która znajduje się bliżej sali plenarnej, jest bardziej "stołówkowa". Bierze się po prostu tacę i wybiera dania, na które ma się ochotę (rybne, mięsne, wegańskie), a następnie płaci w kasie. Ceny za posiłki są różne, w zależności od tego, co się wybrało. Za zestaw, który widać na poniższym zdjęciu, poseł Mentzen zapłacił 36 zł.
- Ta restauracja jest taka bardziej stołówkowa, gdzie to wygląda w zasadzie jak na stołówce i człowiek się czuje, jak na stołówce. Płaci się więcej niż w sąsiedniej restauracji sejmowej, która jest czysto restauracyjna i przyznaje, że nie wiem, z czego wynika ta różnica cen. Czemu tu jest taniej, a tu jest drożej? Mimo że standard jest taki, że raczej tam, gdzie jest taniej jest przyjemniej niż tam, gdzie jest drożej. Nie rozumiem tego - przyznał poseł Konfederacji.
Posłowie zachowują się jak w podstawówce?
Mentzen w swoim filmie na TikToku opowiada też o tym, jak zachowują się posłowie w sejmowych restauracjach. Jego zdaniem, niektórzy parlamentarzyści zachowują się "jak na szkolnej stołówce".
Polityk wspomina o sytuacji, w której Franciszek Sterczewski, poseł KO, wszedł nagle do kolejki przed posłem z PiS.
- Już myślałem, że znowu zaczną się bić jak na sali plenarnej. Posłowie w stołówkach zachowują się dziwnie - ocenił Mentzen.