Jego zakupy z Biedronki zmieściły się do małej siatki. Gdy spojrzał na paragon, zamarł

"Tanio już było" - parafrazuje klasyczne powiedzenie portal KRKnews.pl w tytule posta, który wzbudził sporo złości w internautach. A zaczęło się od tego, że pan Tomek, czytelnik wspomnianego wyżej serwisu, wysłał do redakcji zdjęcia zakupów z Biedronki, za które zapłacił dokładnie 193 złote i 20 groszy, a które zmieściły się w zaledwie jednej siatce. Krakowski portal, którego motto brzmi "Razem tworzymy Kraków" wywołał swoim postem lawinę komentarzy.

Inflacja odciska piętno na każdym z nas, ale najbardziej odczuwa się ją w momencie, w którym musimy zrobić duże zakupy dla całej rodziny. Wszyscy pamiętamy czasy, w których wydanie 500 złotych w dyskoncie było naprawdę nie lada wyzwaniem, a zakupy za tę kwotę ledwo zmieściłyby się w dużym samochodzie. Dzisiaj czteroosobowa rodzina przeje zakupione za pół tysiąca złotych produkty w kilka dni.

Jednak chyba jeszcze bardziej dotkliwe sytuacje są wtedy, gdy do supermarketu wchodzimy jedynie po kilka produktów, których akurat nam zabrakło. Zakupionych artykułów jest wtedy tyle, że zastanawiamy się, czy jest w ogóle sens dobierać do nich siatkę, bo spokojnie dalibyśmy radę przenieść je najpierw do samochodu, a później do domu. Tymczasem przy kasie dowiadujemy się, że do zapłacenia mamy krocie.

To właśnie taka sytuacja miała miejsce w krakowskiej Biedronce, gdzie zakupów dokonał pan Tomek. Pobudzeni zdjęciami udostępnionym przez KRKnews.pl internauci rzucili się do komentowania wpisu. 193 złote za jedną siatkę zakupów? Jak to możliwe? Wielu internautów ma na ten temat sporo do powiedzenia.

Jednak nie wszyscy użytkownicy dali bezwarunkową wiarę zdjęciu opublikowanym przez krakowski portal. Niektórzy domagali się też zdjęcia paragonu, by dowiedzieć się, co dokładnie znajdowało się w niesławnej siatce. Co chcieli - to dostali.

Wobec oskarżeń o to, że zakupy były takie drogie, bo musiały zawierać jakieś wyjątkowo ekskluzywne produkty, portal wrzucił również zdjęcie paragonu. Widać na nim czarno na białym, co tego dnia zakupił pan Tomek. Wysoki rachunek zawierał takie produkty jak masło, herbatniki, mandarynki, majonez, dżem, wafle, gumy do żucia i trochę słodyczy. Czujni internauci zauważyli jednak, że poza tym pan Tomek kupił jeszcze kawę rozpuszczalną i butelkę prosecco, które razem kosztowały ponad 50 złotych.

Pytanie brzmi tylko, czy kwota bez tych produktów, czyli około 140 złotych, rzeczywiście jest taka mała? Zwłaszcza że kawa i wino stanowiły też... większość pojemności siatki.

Obejrzyj jeszcze ten filmik z naszego kanału na YouTube.