Mało kto wie, że śledzie po świętach można mrozić. Ale jest jeden warunek

Owszem, śledzie można mrozić, ale nie wszystkie. Wrzucając do zamrażarki pozostałości ze świątecznego stołu, należy mieć na uwadze, że niektóre potrawy ze śledzikiem w roli głównej nie nadają się do mrożenia, gdyż tak przechowywane tracą wszystkie walory.

Jak najbardziej, ale pod pewnymi warunkami. Zapamiętaj, że do mrożenia nadają się ryby bez dodatków, np. świeże śledzie w całości. Takie, przed wrzuceniem do zamrażalki, najpierw trzeba wypatroszyć i pokroić na mniejsze kawałki. Tak przygotowane rybne filety dobrze jest wyłożyć na tackę pokrytą papierem do pieczenia (tak, aby się ze sobą nie stykały) i wrzucić na dwie godziny do zamrożenia. Po tym czasie można je spakować w szczelnie zamykane woreczki i z powrotem włożyć do zamrażarki. Taką rybę można przechowywać bez obaw przez trzy miesiące.

Podobnie postępujemy z filetami z płatami rybnymi solonymi i matiasami. Oczyszczone ryby (co ważne: pozbawione dodatków) można od razu przełożyć do worków/pojemników do mrożenia, niemniej łatwiej będzie nimi dysponować, kiedy zostaną wcześniej zamrożone według powyżej metody. Dzięki temu nie będą ze sobą połączone, nawet po wrzuceniu do jednego woreczka. Solone płaty śledziowe mogą być mrożone do 10 miesięcy, z kolei matiasy do pół roku.

Tak, jak wspomniałam wyżej, nie mrozimy śledzi z dodatkami. Co prawda, mrożenie przedłuży świeżość takiej potrawy, ale jednocześnie pozbawi ją wszelkich walorów. Dlaczego? Śledzie w zalewie ze śmietany czy musztardy po rozmrożeniu staną się nieapetyczną breją. Cebula czy śmietana nie najlepiej znoszą mrożenie, podobnie grzyby, ogórki czy pomidory.

Ryby z octu czy oleju po rozmrożeniu mogą być bardzo kruche, rozpadać się. Warto mieć na uwadze, że olej czy ocet są środkami konserwującymi, a więc śledzie nimi potraktowane mogą być spokojnie przechowywane w lodówce przez trzy do nawet czterech tygodni. Niemniej jednak im są świeższe, tym smakują najlepiej.