Spróbował jedzenia z sejmu. Ceny i smak dań kompletnie go zaskoczyły
26.01.2024 13:10, aktual.: 26.01.2024 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W Sejmie znaleźć można nie tylko salę burzliwych obrad, ale również stołówkę. Skorzystać z niej mogą głównie pracownicy sejmu lub posiadacze specjalnej przepustki. W tym gronie znalazł się jeden z najpopularniejszych obecnie gastroinfluencerów - Książulo. Jak smakuje i ile kosztuje jedzenie, którym raczą się posłowie?
Kiedy w restauracjach ceny nieubłaganie rosną, sejmowa stołówka wydaje się być oporna na paragony grozy. Nie każdy może jednak skorzystać z okazyjnej oferty - dostępna jest ona dla posłów i posiadaczy specjalnych wejściówek. Pomoc w przetestowaniu menu zaoferował Książulowi jeden ze znanych polityków. YouTuber odmówił jednak, nie chcąc być kojarzony z żadną partią polityczną. Skorzystał za to z uprawnień swojego kolegi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ile kosztuje jedzenie w sejmie?
Menu na co dzień jest dość okrojone, więc Książulo nie miał za dużo pozycji do wyboru. W czasie posiedzeń oferta jest bardziej urozmaicona. Daniem dnia była wątróbka z cebulką, opiekane ziemniaczki, surówka, zupa pomidorowa oraz kompot. Za taki zestaw trzeba zapłacić zaledwie 20 zł. Youtuber od razu podkreślił, że dziś znalezienie obiadu w takiej cenie jest praktycznie niemożliwe.
O ile wątróbka smakowała całkiem nieźle, to zupa pozostawiała wiele do życzenia.
Nie wiadomo, co to jest za zupa. Smakuje jak niedobry, niedosolony sos do pizzy. Typowy śmietniczek rozwodniony - powiedział Książulo.
Można również było się przyczepić do jakości surówki, która była "zdechnięta". YouTuber podkreślił, że lepsze jadał w barach mlecznych.
Tanio, niekoniecznie dobrze
Drugim spróbowanym przez youtubera daniem była miruna w płatkach migdałowych (16 zł) z kaszą (3 zł). Danie okazało się być suche i niewarte swojej ceny. Nieco lepiej wypadły leniwe, które były smaczne.
One same są słodkie, nie potrzebują cukru. I one są...no kurde dobre. Na tyle dobre, że gdybym w Sejmie przebywał to bym się nawet na nie skusił. Aż chce się jeść! - podsumował Książulo
Cena jednak mogła być niższa — porcja kosztowała 14 zł i nie była za duża.
Po obiedzie przyszedł czas deserów - szarlotki (5,50 zł), tiramisu (5,50 zł), sernika (5,50 zł) i wuzetki (5,50 zł). O ile szarlotka i tiramisu były całkiem niezłe, o tyle wuzetka niekoniecznie przypominało oryginału i pozostawiło pewien niesmak.
"Średniawka"
Za zupę, dwa główne dania, kompot oraz cztery kawałki ciasta youtuber zapłacił 75 zł i dodatkowo 5 zł za opakowania.
Gdybym miał to podsumować jednym słowem, to powiedziałbym "średniawka"
Na terenie sejmu dostępna jest jeszcze druga stołówka, jednak dostępna jest ona jedynie dla posłów. Niestety wejście tam jest ograniczone i nie można również nagrywać i robić zdjęć.