PoradyKasia Bosacka pokazała, jak rozpoznać podróbkę żółtego sera. Fanom nie spodobały się jej słowa

Kasia Bosacka pokazała, jak rozpoznać podróbkę żółtego sera. Fanom nie spodobały się jej słowa

podrobiony żółty ser - Pyszności; foto: Canva oraz Instagram: katarzynabosacka
podrobiony żółty ser - Pyszności; foto: Canva oraz Instagram: katarzynabosacka
25.04.2023 12:59

Okazuje się, że nawet żółty ser można podrobić. Rynek jest zalany takimi "fałszywkami", a Katarzyna Bosacka wskazuje, jak odróżnić je od oryginalnych wyrobów. Dziennikarka już nieraz wykazywała się odkrywczością; tym razem jednak po nagraniu spotkała ją fala hejtu.

Katarzyna Bosacka cierpi na rzadką alergię na... kłamstwa producentów żywności. Wystarczy rozejrzeć się po sklepowych półkach, by zrozumieć, jak ciężko musi się żyć z takim uczuleniem. Co więcej, jest to przypadłość ewidentnie zaraźliwa, ponieważ im dłużej przypatrujemy się działalności dziennikarki, tym więcej objawów widzimy u siebie. Bądźmy jednak szczerzy — producenci sami się o to proszą. Weźmy na przykład żółty ser, prosty produkt pozornie niepodatny na sztuczki przemysłowców. Niestety, tylko pozornie.

podrobiony żółty ser - Pyszności; foto: Canva
podrobiony żółty ser - Pyszności; foto: Canva

W swoim ostatnim nagraniu Katarzyna Bosacka postanowiła pokazać, jak odróżniać oryginalny ser żółty od podróbki. Tym razem internauci niespecjalnie docenili czujność dziennikarki. Czyżby Bosacka bardziej sobie zaszkodziła tym filmem niż... fałszywką sera żółtego?

Żółty ser — jak wygląda jego podróbka?

Dla mnie to on wygląda jak plastelina i kit do okien, a z prawdziwym serem nie ma nic wspólnego — opisała podrobiony żółty ser dziennikarka. Na swoim koncie na Instagramie zamieściła szczegółową instrukcję do tego, jak odróżnić prawdziwy ser od fałszywki. Okazało się, że nie jest to specjalnie skomplikowane. Bosacka po prostu pokazała produkt seropodobny, którego każdy plasterek jest zapakowany w osobny, plastikowy listek.

Ten ser od razu klei nam się do palców i zamienia w taką dosyć lepką plastelinę — tłumaczyła na nagraniu dziennikarka, zaraz później przyznając, że jest to produkt, któremu bliżej jest do sera topionego, a nie — jak wskazywałaby nazwa na opakowaniu — do prawdziwej goudy. Co więcej, taki produkt jest o wiele mniej zdrowy: zawiera fosforany, zagęstniki i inne szkodliwe dodatki.

podrobiony żółty ser - Pyszności; foto: Canva
podrobiony żółty ser - Pyszności; foto: Canva

Chociaż nagranie Bosackiej miało pewne uzasadnienie, ponieważ producent wskazanego przez dziennikarkę wyrobu nazwał go "goudą", to internauci stwierdzili, że tym razem specjalistka od świadomych zakupów trochę się pogubiła i straciła kilka minut na mówienie o totalnych oczywistościach. 

Myślałam, że się dowiem po czym poznać prawdziwy żółty ser, że będą jakieś porównania. Wiadomo, że topiony i topiony w plasterkach to syf ale to nie są żółte sery

- punktuje dziennikarkę jedna z jej fanek na Instagramie. A ty co uważasz? Czy na ser w plasterkach w folii jest w stanie się ktoś nabrać? Albo inaczej: czy ktoś naprawdę wierzy, że jest to prawdziwy ser żółty?

A tymczasem być może masz ochotę na pyszny obiad w postaci pierogów z tuńczykiem?

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także