Konkurencja dla zapiekanek i kebabów? Z Bawarii prosto na polskie ulice
Do tej pory kojarzył się przede wszystkim z Bawarią, dziś coraz częściej możemy go kupić w polskich miastach. Już nie tylko z solą, sezamem czy makiem, ale również z mozzarellą, salami albo czekoladą. Czy precel wyprze zapiekanki i kebaby?
Zawinięte w ósemkę wypieki, o chrupiącej skórce i przyjemnie miękkim wnętrzu, tradycyjnie kojarzą się z Bawarią, jednak ich źródeł należy szukać raczej w średniowiecznych Włoszech. Według legendy twórcą pierwszego precla był mnich pracujący w klasztornej kuchni, któremu zostało trochę ciasta chlebowego i postanowił przygotować z niego przekąskę dla dzieci, jako nagrodę za nauczenie pacierza. Uformował ją na kształt rąk złożonych do modlitwy (odmawianej wówczas z rękami skrzyżowanymi na piersi).
Precle (nazwa pochodzi z łaciny i oznacza "małe ramionka") szybko zdobyły popularność w Italii, a później także Francji i Niemczech, gdzie uważano, że przynoszą szczęście i pomyślność, dlatego w Nowy Rok dzieci nosiły preclowe naszyjniki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziś precle są chętnie jadane na całym świecie i często… mylone z bajglami, czyli drożdżowymi bułkami w kształcie pierścienia o lekko chrupiącej skórce i zwartym miąższu, które upowszechniły się w XVII wieku, początkowo przede wszystkim w Krakowie. Nazwa specjału, wywodząca się z języka jidysz, po raz pierwszy pojawiała się w 1610 r. w regulaminach gminy żydowskiej. Trzy stulecia później żydowscy emigranci przywieźli przepis do Stanów Zjednoczonych i rozpoczęli produkcję bajgli na Manhattanie.
Dziś są one ważnym elementem kulinarnego dziedzictwa tego niezwykłego miasta, opiewanym w licznych filmach czy powieściach. Wielu nowojorczyków nie wyobraża sobie śniadania bez bajgli, a urazy przy ich krojeniu są ponoć główną przyczyną przyjęć na ostry dyżur w niedzielne poranki.
Preclami nie są też krakowskie obwarzanki, różniące się recepturą oraz splotem ciasta, który przypomina spiralę. Choć to także specjał zasługujący na uznanie, bo pierwsze wzmianki na jego temat odnaleziono w dokumentach z XIV w. Obwarzanki wypiekano podczas wielkiego postu, nocą, jeszcze ciepłe i chrupiące sprzedawano na miejskich targowiskach, w koszach lub na straganach.
Jednak dziś to precel ma szansę stać się królem polskiego street-foodu. Jak grzyby po deszczu wyrastają bowiem punkty, w których można kupić smakowite wypieki. Co ciekawe, rodzime firmy inspirację czerpią z Rumunii, gdzie od dawna ceni się covrigi, czyli bardzo podobne do precli przysmaki z ciasta drożdżowego, sprzedawane głównie w ulicznych kioskach.
Współczesne precle to już nie tylko proste wypieki posypane solą, makiem czy sezamem. Klienci mają do wyboru znacznie szerszą ofertę, z rozmaitymi posypkami czy polewami (czekolada, miód, orzechy). Bardzo dużym zainteresowaniem cieszy się nowa forma precla – jest to paluch nadziewany farszem wytrawnym (z mozzarellą, szynką, pieczarkami, salami, kabanosem, szpinakiem) lub słodkim (z czekoladą, bananem, jabłkami).
Precle coraz skuteczniej rywalizują z klasykami street-foodu. Czy staną się równie popularne jak hot-dogi, zapiekanki czy frytki? Czas pokaże…
Jeśli nabraliśmy ochoty na precla, oto przepis na tradycyjny wypiek.
Precel klasyczny
W misce łączymy mąkę pszenną (500 g), suche drożdże (7 g), sól i cukier (po łyżeczce). Dodajemy ciepłą wodę (300 ml) i masło (łyżka), a następnie wyrabiamy przez 10-15 minut, aż ciasto stanie się gładkie i elastyczne. Przykrywamy je ściereczką i odstawiamy na około godzinę, aż podwoi swoją objętość.
Po wyrośnięciu dzielimy ciasto na 8 równych kawałków. Z każdego formujemy długi wałek (około 50 cm), a następnie skręcamy go, nadając mu kształt precla. Zagotowujemy wodę z sodą oczyszczoną (pół szklanki). Każdego precla zanurzamy w roztworze na 30 sekund, a następnie odkładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Posypujemy gruboziarnistą solą i pieczemy w temperaturze 220 st., przez około 12-15 minut, aż wypieki staną się złociste.