Kosmiczna kwota za rybę w nadmorskiej miejscowości. "Paragon grozy" to za mało powiedziane
Kolejny ,,paragon grozy'' to lato właśnie tak przebiega. Co jakiś czas widzimy paragony z kosmicznymi sumami za podstawowe rzeczy. Czy da się to lato spędzić jeszcze za normalne pieniądze? Przytaczamy historię jednego z turystów z tegorocznych wakacji nad polskim morzem. Za samą rybę zapłacił on powiem trzycyfrową kwotę.
05.08.2022 09:42
Jadąc nad nasze polskie morze, nie wyobrażamy sobie pobytu bez spróbowania lokalnych pyszności, czyli ryb. Tak samo było w przypadku jednego z polskich turystów. Pan Jakub wybrał się wraz z rodziną na obiad do restauracji w Krynicy Morskiej, położonej blisko plaży. Wiadomo, ze w takich miejscach ceny zwykle są wyższe ze względu na atrakcyjną lokalizację. Natomiast tutaj cena zaskoczyła wszystkich.
Ceny za rybę w nadmorskich restauracjach
Czteroosobowa rodzina zamówiła grillowane krewetki, śledzia w oleju oraz dania główne - filet z sandacza oraz tuszę turbota z dodatkami. Całość kosztowała ich 584 zł. Skąd taka kolosalna suma? Okazało się ze zamówione kawałki ryb przez klientów ważyły bardzo dużo. Najdroższe okazały się rzecz jasna ryby. 300-gramowy kawałek sandacza kosztował 51 zł, natomiast za turbota ważącego aż 1,7 kg trzeba było zapłacić aż 323 zł. Do najtańszych nie należały też warzywa.
Uważaj na podstęp
Mamy radę. Często po zakupie ryby, gdy otrzymanym paragon mamy ogromne zdziwienie. Cena obiadu jest kolosalna, czego wcześniej nie przewidzieliśmy. Dlatego warto przed zamówieniem zapytać kelnera o wagę ryby, która otrzymamy na talerzu. Jeśli mamy jakieś wątpliwości odnośnie do wielkości swojej porcji, to zwyczajnie poprośmy obsługę, aby zważyła wybrany kawałek na naszych oczach. Jako konsumenci mamy do tego prawo. Dodatkowo warto pamiętać, że bardziej opłaca się zamówić rybę bez panierki. Dodatek znacznie podnosi wagę kawałka mięsa, a tym samym jego cenę.
Zobacz na naszym kanale YouTube pyszny przepis na rybę: