Podatek cukrowy spowodował wzrost cen nie tylko Coca-Coli. Konsumenci są niemile zaskoczeni
Z początkiem tego roku w życie wszedł podatek cukrowy. Jest to dodatkowa opłata nałożona na napoje zawierające substancje słodzące, taurynę i kofeinę. Podobno, jest to podyktowane troską o zdrowie Polaków.
Za podwyżkę zapłacą konsumenci
Chociaż mogłoby się wydawać, że ma to wywindować w górę ceny napojów typu cola, to podwyżce podlegają również inne napoje.
Wprowadzenie podatku cukrowego daje się we znaki nie tylko producentom. Odbijają sobie oni ten wzrost na końcowej cenie produktu, jaką musi zapłacić klient.
Im wyższa zawartość cukru, tym wyższa opłata.
Na liście znalazły się nie tylko popularne napoje gazowane
Wzrost ceny objął nie tylko gazowane napoje.
Na liście znajdziemy m.in.
- napoje owocowe
- energetyki
- wody smakowe
- piwa typu radler
- ice tea
Drożeją również napoje "bez cukru" i typu "zero". Dlaczego?
Dodatkową opłatą obarczone są nie tylko napoje zawierające cukier, ale również jego zamienniki, czyli np. słodziki.
Jan Kolański, który jest właściciel marki Helena, w wywiadzie dla strony money.pl powiedział, że jego biznes zawisł na włosku. Szacuje on, że do zapłacenia będzie miał podatek w wysokości 150 milionów złotych za wykorzystanie cukru o wartości 20 milionów.
Tę podwyżkę zdecydowanie odczują później konsumenci.
Niektóre napoje zostały wyłączone z dodatkowej opłaty
Podatek cukrowy ominie napoje izotoniczne, wyroby medyczne i napoje, które zawierają minimum 20% soku owocowego lub warzywnego.
Idziemy w ślad za innymi państwami
Zwolennicy wprowadzenia podatku cukrowego podkreślają, że podobną opłatę zastosowano również na Zachodzie. Intencja jest na pewno słuszna, bo cały zysk z nowej opłaty ma zasilić obsługę świadczeń zdrowotnych.
Wprowadzenie podatku cukrowego zbiegło się w czasie razem z podatkiem handlowym. W rezultacie ceny na sklepowych półkach zaczęły mocno rosnąć, co spowodowało masowe oburzenia.