NewsyOdwiedziłam restaurację po "Kuchennych rewolucjach". Zauważyłam to od razu po przekrojeniu kotleta

Odwiedziłam restaurację po "Kuchennych rewolucjach". Zauważyłam to od razu po przekrojeniu kotleta

Już od 13 lat Magda Gessler wsiada w busa i rusza w podróż po Polsce, by niestrudzenie ratować upadające restauracje. Nie wszystkie rewolucje kończą się sukcesem, a nawet pozornie udane zmiany nie pozwalają utrzymać się restauratorom dłużej na powierzchni. W opozycji do nich stoi restauracja "Neptun" w Gdyni, która po udziale w "Kuchennych rewolucjach" została przechrzczona na "Niezłe Kino". Postanowiłam sprawdzić, jak obecnie funkcjonuje.

Restauracja po "Kuchennych rewolucjach"
Restauracja po "Kuchennych rewolucjach"
Źródło zdjęć: © materiały prywatne

08.10.2023 13:18

Gdynia kojarzy się przede wszystkim z dwoma rzeczami: polską kinematografią i klifem nad morzem. Lokalizacja dawnego "Neptuna" idealnie wpasuje się w te gdyńskie hity: od mola w Orłowie dzieli ją 15-minutowy spacerek, a lokal znajduje się na miejscu dawnego kina. Jeśli do tego dorzucamy jeszcze bezpłatny parking (co przy trójmiejskich cenach za parkowanie jest naprawdę ogromnym plusem), to mogłoby się wydawać, że sukces mamy w kieszeni. Niestety, wraz z końcem sezonu z bistro "Neptun" znikali  klienci, a lokal świecił pustkami.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Magda Gessler w Gdyni

Dwa lata temu Magda Gessler przyjechała z misją uratowania gdyńskiej restauracji. Zmieniła nazwę na "Niezłe kino" i wprowadziła potrawy nawiązujące do znanych aktorów. W odcinku pojawił się również syn restauratorki, Tadeusz Muller, który przygotował lekką sałatkę Kaliny Jędrusik oraz bakłażany Franka Sinatry. Jako że kolacja przebiegała w czasie ograniczeń pandemicznych, goście otrzymywali dania w słoikach. Magda Gessler po 8 tygodniach ponownie odwiedziła "Niezłe Kino" i potwierdziła: dalej jest pysznie.

Menu stworzone przez Magdę Gessler
Menu stworzone przez Magdę Gessler© materiały prywatne

Sprawdziłam restaurację po "Kuchennych rewolucjach"

Po słoikach i obostrzeniach zostało tylko wspomnienie, a restauracja działa do dziś. Postanowiłam sprawdzić, co dobrego serwują. Menu można podzielić na dwie części: pizza, burgery i klasyczne dania obiadowe oraz specjalna wkładka z daniami, które przygotowała Magda Gessler. Postawiłam oczywiście na autorskie potrawy gwiazdy stacji TVN. Wybrałam tatar Zbigniewa Cybulskiego, krem z kukurydzy Jennifer Lopez, sos z grzybów leśnych Wojciecha Siemiona z kopytkami oraz dewolaja Gustawa Holoubka.

Przystawki w restauracji po "Kuchennych rewolucjach"
Przystawki w restauracji po "Kuchennych rewolucjach"© Materiały prywatne

Tatar? Po prostu świetny! Mięso było doprawione i to w niezły sposób. Gdy na talerzu zobaczyłam do tego pestki dyni, pomyślałam, że to co najmniej niestandardowy dodatek. Jednak ciekawie urozmaiciły one konsystencję. Zaskakujący był krem kukurydziany - delikatnie pikantny, serwowany z popcornem. Kukurydza dodawała słodką nutę, jednak nie przebijała się ona na główny plan. Porcja, jak na przystawkę, całkiem spora. Co wspólnego ma ten krem z Jennifer Lopez? Prawdopodobnie tyle, co nic. Może gdzieś tutaj zagrało skojarzenie, że skoro artystka jest w idealnej formie, to w jej diecie nie brakuje zup? Albo jest to nawiązanie do nagrody filmowej Złoty Popcorn, którą otrzymała?

Z dewolaja wypłynęło masło
Z dewolaja wypłynęło masło© materiały prywatne

Jako że niejeden odcinek "Kuchennych rewolucji" mam na swoim koncie, to zaczęłam od przekrojenia kotleta. Siknął masłem, więc pierwszy test zaliczony. Magda Gessler przekonywała w programie, że to najlepszy dewolaj, jaki jadła. Chyba nie odwiedzamy tych samych miejsc, bo kotlet, chociaż smaczny, nie zapisał się specjalnie w mojej pamięci.

Frytki jak to frytki - mrożonka, którą ciężko zepsuć. Nieco rozczarowująca była sałatka, która w głównej mierze składała się z kapusty. Warzywa były jednak świeże, więc specjalnie nie będę się czepiać, chociaż wolałabym domowe surówki, tarte buraczki czy chociaż kiszoną kapustę.

Dania głowne były smaczne, chociaż można nieco je poprawić
Dania głowne były smaczne, chociaż można nieco je poprawić© materiały prywatne

Sos z grzybów leśnych Wojciecha Siemiona z kopytkami okazał się porcją, którą ciężko zjeść. I nie dlatego, że jest niesmaczna. Sos był w porządku, może jedynie za mało czuć było smak grzybów, a kopytka po prostu przepyszne. Było tego jednak sporo, kluski tonęły w sosie i danie było bardzo ciężkie. Co za dużo, to jednak niezdrowo, a proporcje w tym przypadku były nieco zaburzone.

Menu "Niezłego Kina" cieszy się powodzeniem

Restaurację odwiedziłam na początku tygodnia, po godzinie 17:00 i wraz z moim kompanem byliśmy jedynymi gośćmi w lokalu. Nie zauważyłam tam innego zajętego stolika. Dopiero po jakimś czasie do środka weszła jeszcze jedna para. Kelner zdradził, że w tygodniu ruch nie jest za duży, rozkręca się dopiero w weekend.

Restauracja świeciła pustkami
Restauracja świeciła pustkami© materiałt prywatne
- Schodzą dewolaje, kopytka. Tatar mniej, bo nie każdy jednak lubi surowe mięso - przyznał pracownik "Niezłego Kina", gdy zapytałam, jakie dania są u nich najchętniej wybierane.

We wnętrzu restauracji wciąż widać pozostałości rewolucji, nie tylko w karcie. Wystrój się zmienił, na ścianie są klapsy filmowe, a do niedawna nad lokalem wisiał krzykliwy i mało estetyczny baner informujący o tym, że lokal odwiedziła Magda Gessler. W ostatnim miesiącu zmienił się on na mniej ostentacyjny, ale przyjemniejszy dla oka. Tym razem właściciele kuszą ofertą lunchową i... pizzą.

Tak restauracja wygląda z zewnątrz
Tak restauracja wygląda z zewnątrz© materiały prywatne

Jest smacznie, ceny jak na Trójmiasto również są całkiem przyjemne, bo za dwie przystawki, dania obiadowe oraz karafkę pysznego kompotu zapłaciłam 154 zł. "Niezłe Kino" to dobry pomysł na obiad po powrocie z plaży lub szybkiego tatara w drodze na molo. Podejrzewam, że i teraz Magda Gessler byłabym zadowolona z rewolucji.

Ewa Malinowska dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:Pysznosci.pl
newsgwiazdykuchenne rewolucje
Wybrane dla Ciebie