Magda Gessler już ma dosyć. Nawet w "Dzień Dobry TVN" porozbijała talerze
Magda Gessler słynie z ciętego języka i bezkompromisowych zachowań. Tym razem pokazała, jak żywiołowy ma temperament, tłukąc talerze przed studiem telewizyjnym TVN. Co stało za tym happeningiem?
29.09.2023 | aktual.: 29.09.2023 13:06
Gessler pojawiła się w "Dzień Dobry TVN" czwartek, 28 września w związku z promocją kolejnego sezonu programu "Kuchenne Rewolucje". Rozmowę z restauratorką poprowadzić miał Marcin Prokop. Gospodarz był jednak świadkiem zgoła innej sytuacji. Restauratorka zaczęła tłuc talerze na wizji, a sam Prokop zasłonił jedynie twarz w obawie przed skaleczeniem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Magda Gessler tłucze talerze w "Dzień Dobry TVN". O co chodzi?
Skąd taki zryw u znanej restauratorki? W specjalnie zaaranżowanej scenerii Magda Gessler mogła dać upust swoim emocjom. Pod namiotem, który rozłożono przed budynkiem telewizji na rogu ulic Hożej i Marszałkowskiej w Warszawie, stanęło kilka stosów talerzy. Restauratorka, uzbrojona w ochronne okulary, brała kolejne naczynia do rąk i z impetem rzucała nimi o podłogę. Całość okazała się performensem, poruszającym istotną kwestię.
- Ponieważ nie jesteśmy na "Kuchennych rewolucjach", ponieważ jesteśmy w Warszawie i wszyscy jesteśmy obudzeni, w związku z tym budzę tylko i wyłącznie młode kobiety, które nie chcą iść na wybory! - przekazała Magda Gessler. - Im się wydaje, że wszystko będzie samo, że mężowie załatwią, chowają głowę w poduszkę, a od nich zależy los ich córek, naszych babć i wszystkich kobiet w Polsce. Niech one wezmą los w swoje ręce!
"Teraz każdy musi zadbać o siebie". Magda Gessler z ważnym apelem w śniadaniówce
Marcin Prokop miał podjąć z restauratorką rozmowę na temat 27. sezonu "Kuchennych Rewolucji". Po krótkiej wymianie zdań Gessler niespodziewanie zaczęła krzyczeć, że "towarzystwo śpi" i jedynym wyjściem, aby je obudzić, jest "walenie talerzami". Kobieta więc zaczęła łapać za talerze i tłuc je o podłogę. To poniekąd znak rozpoznawczy Magdy Gessler. W "Kuchennych Rewolucjach" mnóstwo naczyń roztrzaskała w drobny mak. Tym razem jednak nie było to oznaką rozzłoszczenia restauratorki, a formą manifestu.
- Budzę je tak, kurde, żeby się wreszcie obudziły! Żeby nam krzywdy nie zrobiły i sobie (...) Co sobie myślą? Że ktoś za nie coś robi? Teraz każdy musi zadbać o siebie, a kobiety są najważniejsze, bo są przyszłością tego kraju. Więc niech się zbudzą! Do wyborów! Pięknie umalowane, zrobione, mają iść do wyborów - powiedziała restauratorka.