Suszone rybki, kaszanka z ryżem i robaki z rusztu. W tym kraju nie miałam odwagi spróbować wszystkiego
Byłam w Chinach dwa razy i za każdym razem odkrywałam nowe, często zaskakujące smaki ichniejszej kuchni. Azjatycka gastronomia to zdecydowanie nie są typowe dania z "chińskich restauracji", jakie znamy w Europie. Tamtejsze jedzenie to zupełnie inny poziom. Poniżej opisuję moje doświadczenia z kilkoma nietypowymi przysmakami, których próbowałam podczas podróży.
Nie tylko składniki, ale też sposób przygotowania dań i forma sprzedawania ulicznego jedzenia może wywołać konsternację u odwiedzających ten kraj zagranicznych turystów. Byłam wśród nich i dopóki nie zobaczyłam, nie miałam świadomości, jak wiele nietypowych produktów potrafi oryginalnie smakować. Zaczęłam od tzw. gorącego garnka.
Hot pot jakiego się nie zapomina: kiedy do garnka trafia penis i jądra
Hot pot to prawdziwa kulinarna ikona Chin – wspólna uczta przy dużym, bulgoczącym garnku z wywarem, który może być łagodny lub piekielnie ostry. Wokół naczynia ustawia się półmiski z różnorodnymi składnikami, które następnie wrzuca się do gotującego bulionu: warzywa, mięso, tofu, owoce morza, a nawet egzotyczne i niecodzienne produkty. To coś w rodzaju gotowania na żywo, które angażuje wszystkich uczestników.
Najbardziej zaskakującym doświadczeniem było dla mnie… spróbowanie penisa i jąder byka. Penis był twardy, gumowaty i naprawdę trudny do przeżucia, niemal bez charakterystycznego smaku mięsa, więc był to kulinarny test wytrzymałości podniebienia i żuchwy. Jądra natomiast zaskoczyły mnie pozytywnie – miały delikatną, kremową konsystencję i subtelny aromat, który zachęcał do kolejnych kęsów. Szczerze mówiąc, to jeden z tych smaków, do których chciałabym wrócić, mimo początkowego oporu.
Krew kacza i świńska – azjatycka "kaszanka" w odmiennym wydaniu
Wielu z nas może porównać to do naszej kaszanki, ale krew kacza lub świńska w Chinach podawana jest w nieco innej formie. Nie dodaje się kaszy, lecz ryż, często kleisty, z którym krew jest łączona i serwowana z różnymi sosami. Jedną z moich ulubionych wersji był lekko słodko-pikantny sos orzechowy, który idealnie współgrał z miękką konsystencją krwi i ryżu. Ta przekąska może zaskoczyć kogokolwiek, kto słyszy o niej po raz pierwszy, ale jest naprawdę smaczna i stanowi popularny street food w wielu regionach Chin.
Robaki z rusztu. Nie miałam odwagi, by spróbować wszystkiego
Mogłoby się wydawać, że robaki to codzienność w chińskiej kuchni - nie do końca. W rzeczywistości pojawiają się raczej na wybranych straganach jako ciekawostka i nietypowa przekąska. Na ulicznych targach można trafić na smażone koniki polne, larwy, cykady czy nawet skorpiony. Miałam odwagę spróbować skorpiona i larwy – były chrupiące, lekko słone, o zaskakująco łagodnym smaku. Jednak przy cykadach i innych, bardziej "egzotycznych" okazach, takich jak pająki, musiałam się poddać – sama myśl o chrupiących odnóżach skutecznie mnie odstraszyła. Mam nawet zdjęcie cykad, które wyglądają trochę jak koniki polne, ale ich smak pozostaje dla mnie zagadką.
Śmierdzące tofu i podroby po chińsku
Stinky tofu to przekąska, która wywołuje skrajne emocje. Tofu jest fermentowane w specjalnych solankach z dodatkiem warzyw, mięsa i przetworów rybnych, co nadaje mu niepowtarzalny i bardzo intensywny zapach – podobny do mieszanki zgniłych jaj, pleśni i kanalizacji. Zapach jest dla niektórych trudny do zniesienia, a dla innych – wyrazem tradycji. Próbowałam tego tofu i szczerze mówiąc, smak był tak odpychający jak zapach. Od tamtej pory unikam stoisk z tą potrawą, mimo że jest uwielbiana przez wielu lokalnych smakoszy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zupa chińska w wersji restauracyjnej. Przetestowałem i mogę powiedzieć jedno
Chińska kuchnia podrobowa nie zna ograniczeń. Królują tu kurze łapki (sprzedawane w każdym ‘spożywczaku’ jako przekąska), różne chrząstki, świńskie uszy. Do tego żołądki, które są przygotowywane na setki sposobów. Ja miałam okazję spróbować zarówno kurzych łapek, jak i chrząstek. To, co mnie najbardziej zaskoczyło, to sposób ich jedzenia przez Chińczyków, czyli dokładne przeżuwanie i rozgryzanie twardych, często gumowatych części.
"Szaszłyki" z dziwnych zwierząt – suszone koniki morskie, wróble i inne
Na chińskich nocnych (i nie tylko) targach wybór szaszłyków potrafi naprawdę zaskoczyć. Oprócz znanych nam kiełbasek czy kurczaków, na patyku można znaleźć całe grillowane wróble, suszone koniki morskie, kawałki mięsa węży, a czasem nawet rozgwiazdy. Najbardziej szokujący widok to właśnie suszone koniki morskie – niewielkie i charakterystycznie skręcone.
Przyznam, że nie zdecydowałam się na spróbowanie tych najbardziej egzotycznych propozycji. Ostatecznie postawiłam na coś mniej ekstremalnego: klasyczne suszone rybki na patyku. Były bardzo twarde, mocno słone i trudno je było rozgryźć. To smak, do którego zdecydowanie nie zamierzam wracać.
Desery jajeczne. Słodkie do granic możliwości
Chińskie desery różnią się zdecydowanie od tych zachodnich. Na szczególną uwagę zasługuje egg tart, czyli kruche ciastko z kremem jajecznym, oraz budyń jajeczny na parze – bardzo delikatny i kremowy, choć smak ma inny niż znane nam desery. Próbowałam budyniu jajecznego i mimo że nie jest to mój ulubiony deser, doceniam jego kremową konsystencję i subtelny smak, który przypadnie do gustu zwolennikom lekkich i mniej słodkich łakoci. Myślę, że wielu Europejczykom może posmakować.
Krótko mówiąc: chińska kuchnia to kuchnia dla odważnych! Myślę, że nawet ci, którzy oczekują zaskoczeń i są gotowi na odkrywanie nowych smaków, będą zdziwieni. O gastronomii Chin da się powiedzieć wiele, ale na pewno nie można użyć określeń "nudna i powtarzalna".