NewsyStarsza para udała się do restauracji. Kilka dni później odczytali na rachunku okropny dopisek

Starsza para udała się do restauracji. Kilka dni później odczytali na rachunku okropny dopisek

Starsza para udała się do restauracji. Kilka dni później odczytali na rachunku okropny dopisek
Małgosia
27.09.2022 14:44

Warto być uprzejmym dla innych i to bez względu na sytuację, w jakiej się znajdujemy. To samo tyczy się chociażby stosunku do zupełnie nieznanych nam osób. Doskonałym przykładem są tutaj kelnerzy w restauracjach. Co jednak, kiedy to obsługa zachowa się nieodpowiednio w stosunku do gości, w dodatku zupełnie bezpodstawnie? Doświadczyła tego para z Wielkiej Brytanii, Phyllis i Robert Hidden, która wybrała się na obiad do restauracji w hotelu The Riverside. I choć samo wyjście przebiegało bez żadnych zastrzeżeń, wkrótce okazało się, że obsługa nieźle zaszła starszej parze za skórę. Wszystko przez dopisek na rachunku starszej pary.

Dopisek na rachunku starszej pary, który wywołał niemałe oburzenie

Od wspólnego obiadu w pięknej restauracji minęło parę dni. W ręce 80-letniej kobiety przypadkowo wpadł rachunek, który otrzymali wówczas od kelnera. Kiedy wraz z mężem przyjrzała mu się dokładnie, nie mogła uwierzyć własnym oczom. Widniał na nim napis "starzy ludzie".

Nie zwróciłam uwagi, dopóki nie pokazał mi tego mój mąż. Aż zagotowało się we mnie z wściekłości. Dostałam furii

- wspomina Phyllis.

Skąd taki dopisek i kto za nim stał? Najprawdopodobniej został dodany przez kelnera, który obsługiwał parę starszych ludzi, a taka informacja miała mu pomóc ustalić, z czyim rachunkiem ma do czynienia.

To skandaliczne zachowanie. To karygodne, żeby określać ludzi w taki sposób. Powinno się zaznaczać numer stolika, a nie stosować określenia na klientów. Nikt nie powinien być definiowany ze względu na wiek

- dodaje kobieta.

Starsza para udała się do restauracji. Kilka dni później odczytali na rachunku okropny dopisek  Fot. Twitter
Starsza para udała się do restauracji. Kilka dni później odczytali na rachunku okropny dopisek Fot. Twitter

Nie mogła tak tego zostawić

Phyllis postanowiła, że tak tego nie zostawi. Zadzwoniła do hotelu, opowiedziała o dopisku na rachunku i zażądała przeprosin. W między czasie poinformowała o wszystkim media.

Gdybym otrzymała przeprosiny od razu, odpuściłabym

- kontynuuje 80-latka.

Oficjalne przeprosiny

Po miesiącu od zgłoszenia sytuacji Phyllis otrzymała oficjalne przeprosiny w formie listu. Jego nadawcą byłą sama menagerka hotelu, Jennifer Boow.

Pragniemy bardzo Państwa przeprosić. Omówiliśmy tę sytuację z pracownikiem, którego ona dotyczy. Wyraził wielką skruchę i powiedział, że nie chciał Państwa urazić i okazać braku szacunku tym komentarzem

- napisano w liście.

Wystarczyłyby Wam takie przeprosiny w zaistniałej sytuacji?
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także