Żucie na zdrowie, oszczędność pieniędzy i sprytne patenty. Jesień w kuchni zapowiada się smakowicie
Od prehistorycznej żywicy, przez rewolucję w niemarnowaniu żywności, aż po nowoczesne triki w kuchni – nasze codzienne nawyki żywieniowe nieustannie się zmieniają. Odkryj, jak ewolucja gumy do żucia, nowe smaki podpłomyków i wspólne akcje marek zmieniają to, co i jak jemy.
Dzień Gumy do Żucia
Mała, niepozorna kostka czy listek, który towarzyszy nam na co dzień, ma zaskakująco długą i bogatą historię. Guma do żucia, która swoje święto obchodzi 30 września, ewoluowała z prehistorycznej żywicy w globalny fenomen. Dziś jest zarówno elementem popkultury, jak i narzędziem w profilaktyce zdrowotnej.
Historia żucia zaczęła się już 7 tysięcy lat temu, kiedy mieszkańcy północnej Europy sięgali po brzozową żywicę w celu odświeżenia oddechu. Prawdziwy przełom nadszedł jednak ponad 130 lat temu w USA, a jego ojcem był William Wrigley Jr., młody przedsiębiorca z Chicago. Wrigley początkowo używał gumy jako prezentu, by zachęcić pośredników do zakupu... proszku do pieczenia. Szybko jednak odkrył, że to guma do żucia jest łatwiejsza i bardziej opłacalna w sprzedaży. Kluczem do sukcesu okazała się mięta pieprzowa wprowadzona w marce Wrigley's Spearmint®.
Masowa produkcja ruszyła w 1903 roku, a zaledwie pięć lat później roczna wartość sprzedaży przekroczyła milion dolarów. Wprowadzając takie ikoniczne marki jak Juicy Fruit® i Doublemint® (z reklamowanym "podwójną mocą miętowego smaku"), Wrigley stworzył potęgę, która szybko stała się jednym z największych reklamodawców w USA.
Podczas II wojny światowej całą produkcję marki Wrigley przeznaczono dla żołnierzy, co spopularyzowało ją na świecie. W 1965 roku trafiła na pokład statku kosmicznego Gemini 4, a dziś pomaga astronautom na ISS w walce z problemami stomatologicznymi.
Współczesna guma bezcukrowa (jak np. Orbit®) ma wymierny wpływ na zdrowie jamy ustnej. Jest rekomendowana przez organizacje stomatologiczne, takie jak Światowa Federacja Dentystyczna (FDI), ponieważ zwiększa produkcję śliny. To z kolei pomaga naturalnie czyścić jamę ustną z resztek jedzenia i utrzymywać odpowiednie pH, chroniąc zęby.
Guma do żucia urosła do rangi symbolu w popkulturze, reprezentując luz i wolność. Była charakterystycznym elementem wizerunku ikon (jak James Dean), pojawiała się w piosenkach i kultowych scenach filmowych ("Grease", "Słodkie zmartwienia"). Dla nastolatków dziś to coś więcej niż odświeżenie – to stały towarzysz codziennych aktywności, takich jak nauka, słuchanie muzyki czy granie w gry, co potwierdza jej nieustającą popularność.
Walka z marnowaniem żywności
Marnowanie żywności to w Polsce wciąż duży problem. Szacunki mówią o tym, że co roku do śmieci trafia ponad 5 milionów ton jedzenia. Głównymi winowajcami są zbyt duże porcje, spontaniczne zakupy i zapominanie o produktach w lodówce. Firma FRoSTA postanowiła sprawdzić, jak duża jest świadomość tego problemu i jakie nawyki zero waste mają Polacy na co dzień.
Choć termin "zero waste" jest obecny w mediach, aż 46 proc. ankietowanych przez FRoSTĘ Polaków nie kojarzy go bezpośrednio z gotowaniem. Ci, którzy znają to pojęcie, wiążą je głównie z niemarnowaniem żywności (33 proc.), dbaniem o środowisko, segregacją odpadów lub wykorzystaniem produktów z krótką datą ważności. Co ciekawe, mimo niepełnej znajomości terminu, Polacy chętnie stosują się do zasad niemarnowania. Aż 68 proc. Polaków deklaruje, że nie wyrzuca żywności. Tę zasadę najchętniej stosują seniorzy – deklaruje to 81 proc. osób po 60. roku życia. Zaledwie 8 proc. badanych przyznaje, że zasady niemarnowania stosuje rzadko lub wcale.
Co więcej, Polacy wiedzą, że pozornie zbędne części produktów mogą zyskać drugie życie. Ankietowani wskazali na możliwość wykorzystania obierków ziemniaków, liści kalafiora czy czerstwego chleba do stworzenia chipsów, zup lub grzanek. Gotowanie z obierków lub resztek deklaruje 16 proc. badanych.
- W FRoŚCIE wierzymy, że codzienne decyzje podejmowane w kuchni mają realny wpływ na ograniczanie marnowania żywności. Dobrym przykładem jest większość mrożonek, dzięki którym łatwo wykorzystać dokładnie taką ilość produktu, jaka jest potrzebna, a resztę odłożyć na później. To proste rozwiązanie pozwala zachować świeżość i uniknąć strat. Jeśli takie nawyki wejdą w naszą codzienność, ilość jedzenia wyrzucanego do kosza może się zmniejszyć, a w naszych domach będziemy świadomie podchodzić do tego, co znajduje się na naszych stołach – mówi Aleksandra Wysocka, Marketing Director FRoSTY.
Rozgrzewające buliony Knorr
Chociaż buliony kojarzą się głównie z bazą do zup, to w kuchni mogą zaprezentować znacznie więcej. Produkty marki Knorr to już nie tylko klasyczne kostki – to przede wszystkim sprytny sposób, by przenieść codzienne potrawy na wyższy poziom bez tracenia czasu na wielogodzinne gotowanie wywarów. Dodanie bulionu, zwłaszcza do sosów śmietanowych, całkowicie zmienia ich profil. Sos staje się głębszy i bardziej wyrazisty.
Bulion warzywny lub drobiowy Knorr to idealna baza do przygotowania kremowych sosów czy risotto. Już odrobina dodana podczas duszenia składników wystarczy, by danie nabrało głębokiego aromatu.
Z kostki bulionowej rozpuszczonej z dodatkiem oliwy można stworzyć prostą marynatę. Taka marynata gwarantuje, że kurczak czy inne mięsa będą soczyste, pełne smaku, a ich aromat wypełni całą kuchnię, obiecując udany posiłek.
E.Wedel i Pyszne.pl ratują słodycze
W duchu walki z marnowaniem żywności, firmy E.Wedel i Pyszne.pl połączyły siły w ramach inicjatywy "Daj im szansę". Jej przesłanie jest proste: nieidealny wygląd nie oznacza gorszej jakości. Akcja ma na celu ratowanie słodyczy, które z powodu drobnych, wizualnych defektów produkcyjnych nie trafiłyby do standardowej sprzedaży, a zamiast tego uległyby utylizacji.
To przełom, ponieważ akcja po raz pierwszy wychodzi poza mury muzeum Fabryki Czekolady E.Wedel. Dzięki współpracy z Pyszne.pl, warszawiacy mają wyjątkową okazję zamówić te "nieidealnie doskonałe" słodkości prosto do domu, i to z darmową dostawą, co stanowi realny, słodki wkład w ideę zero waste.
Paczki "Daj im szansę" to limitowane zestawy produktów E.Wedel (takich jak Ptasie Mleczko®, praliny, figurki czy tabliczki), które są tak samo pyszne, jak te z idealnym wyglądem, ale posiadają drobne niedoskonałości wizualne. Inicjatywa celowo wpisuje się w popularny trend "blind boxów" – paczek o losowej zawartości, które cieszą się dużym zainteresowaniem. Kupujący nie wie, jakie słodkości dokładnie znajdzie w środku, ale ma gwarancję, że będzie to minimum 400 g pełnowartościowych słodyczy.
Chrupiąca przekąska w nowym wydaniu
Marka KUPIEC wprowadza na rynek dwie nowe linie produktu. Nowa kampania marketingowa, realizowana we współpracy z agencją LoveBrands Group, promuje te innowacje pod hasłem "Na chill, na smak…naturalnie!", pozycjonując podpłomyki jako idealną przekąskę na relaks.
Nowe linie odpowiadają na zróżnicowane potrzeby konsumentów, oferując smaki na słodko i na wytrawnie. W sumie portfolio KUPIEC zyskało pięć nowych wariantów:
- Słodkie: Truskawka & Śmietanka, Mango.
- Wytrawne: Zielona Cebulka, Pizza, Chilli & Lime.
Marka postawiła na dobry skład, który ma stanowić naturalną alternatywę dla chipsów czy paluszków: są bez oleju palmowego i konserwantów, za to z błonnikiem i niższą zawartością kalorii niż wiele innych chrupkich przekąsek