Była pewna, że kotlet kosztuje 25 złotych. Kiedy dostała rachunek, aż ją zmroziło
Pewna turystka poszła do beskidzkiej restauracji i zamówiła kotlet schabowy za 25 złotych. Wydawałoby się, że wszystko jest w porządku, a cena jest bardzo atrakcyjna. Okazało się, że prawda była zupełnie inna. Kiedy kobieta zobaczyła rachunek, była mocno zaskoczona. Całą sytuację opisała w Internecie i nie przebierała w słowach. Cena schabowego zbiła ją z nóg.
08.05.2023 09:41
"Paragony grozy" to zmora turystów. Ceny, zwłaszcza w miejscowościach turystycznych, często potrafią przyprawić o zawrót głowy. Słyszymy o tym szczególnie w sezonie urlopowym, gdy klienci wyrażają swoje niezadowolenie w sieci. Tym razem głośno zrobiło się o historii pani Ilony, która napisała list do portalu Gazeta.pl. Opisała w nim sytuację, która spotkała ją w restauracji w Beskidach.
Drożyzna w restauracji. Turystka zaskoczona paragonem grozy
Kobieta postanowiła pójść do knajpki, która serwuje domowe obiady. Na wolne miejsce trzeba było czekać ponad 30 minut, ale to nie zraziło turystki i jej znajomych. Stwierdziła, że dobre restauracje są zawsze oblegane przez klientów. W trakcie przeglądania menu zauważyła, że kotlet schabowy kosztuje tylko 25 złotych. Wydawałoby się, że turystka zje obiad w niskiej cenie. Nic bardziej mylnego! Jeśli chciałaby zamówić dodatki, musiałaby dopłacić 18 złotych. To mocno zmroziło panią Ilonę, która nie spodziewała się, że trzeba będzie wydać ponad 40 złotych. Jej towarzysze zamówili pierogi za 37 złotych.
Turystka była wściekła. "W Polsce naciągają ludzi"
Pani Ilonie zupełnie nie podoba się to, w jaki sposób postępują właściciele restauracji. Dodała, że lokal "żeruje na nieuwadze turystów". Oburzona turystka w liście do portalu Gazeta.pl napisała:
W wielu restauracjach trzeba dopłacać za dodatki do dania głównego, dlatego też należy dokładnie czytać menu lub zapytać się pracownika o wszelkie szczegóły. Dzięki temu unikniemy wszelkich rozczarowań i od razu będziemy wiedzieć, ile musimy zapłacić za nasz obiad.