Chciał zrobić kanapki z kiełbasą. Gdy zaczął ją kroić, jego oczom ukazał się ten przedmiot
Pewien rosyjski influencer bardzo się zdziwił, kiedy zaczął kroić kiełbasę na kanapki. Natychmiast włączył nagrywanie i postanowił podzielić się z widzami swoim odkryciem. Kiełbasa być może nigdy nie była symbolem mięsa w najczystszej postaci, ale musimy przyznać, że to już lekka przesada. Nie wiemy, co wydarzyło się w fabryce, ale jakiś pracownik musiał mieć naprawdę zły dzień.
19.05.2023 | aktual.: 20.05.2023 00:22
W teorii kiełbasa składa się z mielonego mięsa, przypraw i aromatów. Specjaliści żywieniowi apelują, by przed jej zakupem zawsze dokładnie prześledzić etykiety. Im większa zawartość mięsa w kiełbasie, tym lepiej, bo pozostałą objętość zwykle tworzą chemiczne wypełniacze i konserwanty. Należy również wystrzegać się kiełbas stworzonych z MOM-u, czyli mięsa oddzielonego mechanicznie oraz tych, które zawierają potencjalnie rakotwórczy azotyn sodu.
To jednak, co przydarzyło się pewnemu rosyjskiemu influencerowi, który zabrał się za krojenie kiełbasy na kanapki, zakrawa na totalny absurd. Jedno jest pewne: to, co mężczyzna znalazł w wyrobie, na pewno nie było uwzględnione w składzie na etykiecie. Niezależnie od tego, jak wielka szczerość i uczciwość charakteryzuje producenta tej kiełbasy.
Kiełbasa z dodatkiem
Przedmiotem, który rosyjski internauta odnalazł w kupionej kiełbasie, była... maseczka medyczna. W momencie, w którym nóż influencera zahaczył o materiał, mężczyzna włączył kamerę i dokonał dalszego "unboxingu". Chwilę potem wyciągnął z kiełbasy obrzydliwe znalezisko. Co więcej, kiedy rozłożył je na stole, okazało się, że maseczka jest zakrwawiona.
Według portalu unian.net, Rosjanie borykają się z coraz dziwniejszymi sytuacjami związanymi z kupowanymi przez nich kiełbasami. Prześledzone przez serwis komentarze pod zamieszczonym przez influencera filmikiem świadczą o tym, że szkło, guziki, kawałki szczurów, a nawet prezerwatywy w kiełbasie przestały ich już dziwić.
W tej sytuacji śmiało można powiedzieć, że polska kiełbasa, zawierająca niekiedy azotyn sodu, kwas karminowy (o tym, z czego robiony jest ten czerwony barwnik, możesz przeczytać tutaj), błonnik sojowy czy glutaminian sodu, to przy tym błahostka. Trzeba jednak pamiętać, że opisana sytuacja wydarzyła się w Rosji, kraju, który wiele osób określa jako "stan umysłu".