Czy w piątkowe święto można jeść mięso? Ksiądz szybko rozwiał wątpliwości
15 sierpnia to jedno z najważniejszych świąt kościelnych. W tym roku uroczystości wypadają w piątek, przez co u wielu osób pojawia się pytanie, czy tego dnia na obiad można zjeść mięso. Ksiądz Marek Sawicki, duszpasterz akademicki i twórca kanału "Ksiądz w wielkim mieście", szybko rozwiał wszelkie wątpliwości. Opowiedział mi też o jedzeniu na pielgrzymkach.
15 sierpnia to w Kościele katolickim uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, znana również jako święto Matki Boskiej Zielnej. Jest to jedno z najważniejszych świąt nakazanych, co oznacza, że wierni mają obowiązek uczestniczenia tego dnia we mszy świętej. Wiele osób traktuje to również jako okazję do wspólnego świętowania i obiadu z rodziną. W tym roku święto to wypada w piątek, więc u wielu osób pojawiają się obawy, czy można tego dnia rozpalić grilla lub zaserwować kotlety. Na szczęście tego dnia na dyspensę od biskupa czekać nie trzeba.
Czy można jeść mięso 15 sierpnia?
W Kościele katolickim post ścisły nakazany jest zaledwie dwa razy w ciągu roku: w Środę Popielcową oraz w Wielki Piątek. W te dni tylko jeden z posiłków powinien być zjedzony do syta. Zalecane jest jednak, by we wszystkie piątki wstrzymać się od jedzenia mięsa, chociaż nie jest to nakazem, ani też nie trzeba się spowiadać ze złamania tego zalecenia.
"Wszyscy wierni, którzy ukończyli czternasty rok życia, są zobowiązani do zachowania wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych lub innych pokarmów, zgodnie z postanowieniem Konferencji Episkopatu, we wszystkie piątki roku, chyba że w danym dniu przypada uroczystość" - można wyczytać w kanonie 1251 Kodeksu Prawa Kanonicznego.
A 15 sierpnia to właśnie uroczystość, która znosi obowiązek postu. Dzięki temu wierni mogą swobodnie świętować i spożywać pokarmy mięsne, bez obaw o złamanie prawa kościelnego.
- Dla nas, księży, ten piątek jest trochę jak niedziela. Mamy dużo pracy, odprawiane są msze, a po południu wszyscy siadamy wspólnie do obiadu. Natomiast nie ma tutaj żadnych specjalnych zwyczajów, tak jak na przykład na Wielkanoc. Mięso można jeść, można świętować i cieszyć się tym dniem. Prawo kanoniczne znosi piątkowe ograniczenia - wyjaśnia ksiądz Marek Sawicki.
Ksiądz zaznacza, że to święto pełne radości, bo dotyczy zbawienia, więc pokutowanie jest tutaj nawet niewskazane. Nie potrzebna jest także żadna dyspensa od biskupa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednogarnkowa młoda kapusta do słoików. Robię pyszne zapasy na zimę
Jedzenie na trasie pielgrzymki
Sierpień to również czas pielgrzymek, które często kończą swój bieg na Jasnej Górze, jednym z najważniejszych obiektów kultu religijnego w Polsce. Pielgrzymi 15 sierpnia zbierają się przed obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej. Wcześniej przejść muszą nieraz naprawdę imponujące odległości, dziennie jest to nawet po 40 kilometrów. Na trasach mogą jednak liczyć na gościnność parafian.
- To niesamowite spotkania. Ci ludzie czekają cały rok, aż do nich przyjdziemy. Pielgrzymki to ekstremalny wysiłek, ale daje to dużo radości. W naszej grupie szedł Mister Polski Adam Wyszyński, spotkaliśmy też Marcina Mroczka. Można się naprawdę miło zaskoczyć - uśmiecha się duszpasterz akademiki Marek Sawicki.
Jedzenie na pielgrzymce to coś więcej niż tylko posiłek - to ważny element wspólnoty i gościnności. Codzienne zmagania z trasą pątnicy rozpoczynają od prostych, wspólnych śniadań i kończą na sycących kolacjach, które spożywają w miejscach noclegów. Jednak to, co dzieje się w ciągu dnia, jest najpiękniejszym przejawem ludzkiej życzliwości.
Na trasie przewidziane są regularne postoje, podczas których można posilić się i nabrać energii. Obiad przygotowywany jest przez gospodarzy z odwiedzanych parafii, czasem przygotowaniem zajmuje się kuchnia pielgrzymkowa. Ale prawdziwa magia dzieje się między postojami. Pielgrzymi są tam rozpieszczani przez lokalnych mieszkańców, którzy z otwartym sercem częstują ich domowymi wypiekami.
Na stołach i stoiskach wzdłuż drogi lądują świeże drożdżówki, owoce, kompoty, lemoniady i kanapki. Jeśli komuś pielgrzymki kojarzyły się z konserwami i półczerstwym chlebem, czas zrewidować swoje poglądy. Parafianie pieką babeczki, gofry, czasem nawet robią domową pizzę. Ta spontaniczna gościnność sprawia, że na szlaku nikt nie pozostaje głodny.