PrzepisKarmiła dziecko w restauracji. Po słowach kelnerki natychmiast wybiegła z lokalu

Karmiła dziecko w restauracji. Po słowach kelnerki natychmiast wybiegła z lokalu

Karmienie piersią w restauracjach czy kawiarniach w wielu miejscach wciąż nie jest mile widziane. Niewielu jednak wie, że zgodnie z prawem w Polsce kobiety mają na to zielone światło i nie mogą zostać wyproszone z lokalu. W większości przypadków są jednak narażone na krzywe spojrzenia, komentarze czy przykrą reakcję obsługi lokalu. I choć wydawać by się mogło, że poza granicami naszego kraju sytuacja jest lepsza, nic bardziej mylnego.

Karmiła dziecko piersią w restauracji. Fot. Pexels, Facebook/MollyMusto
Karmiła dziecko piersią w restauracji. Fot. Pexels, Facebook/MollyMusto

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Karmienie piersią dziecka jest naturalną czynnością. W wielu osobach wzbudza jednak negatywne emocje, a już szczególnie wtedy, gdy matka robi to w miejscu, w którym spożywa się posiłki. Niektórzy wskazują, że jest to dla nich obrzydliwe, inni zaś skarżą się, że nie chcą oglądać nagości podczas jedzenia. O tym, do jak przykrych sytuacji może doprowadzić karmienie dziecka w miejscu publicznym, opowiedziała w mediach społecznościowych Molly Musto.

Restauracje a karmienie piersią. Poproszono ją, by była "bardziej dyskretna"

Molly Musto opowiedziała o wizycie w restauracji Gallagher's of Barnsley, do której poszła wraz z narzeczonym Thomasem Veale i siedmiotygodniowym synkiem Bobbym Musto-Veale. Już przy samym wejściu została poinformowana przez współwłaścicielkę lokalu, że "może karmić piersią, ale musi być bardziej dyskretna - jak inne kobiety, które tu przychodzą".

Jeśli będziesz przestrzegać tych zasad, możesz zostać

- miała skierować te słowa do świeżo upieczonej mamy współwłaścicielka restauracji.

Jak podaje "Daily Mail", Molly była wręcz wstrząśnięta słowami obsługi. W rozmowie z gazetą przyznała, że całkowicie nie spodziewała się takiego przywitania.

Przyjechaliśmy do miejsca, o którym wiedzieliśmy, że chcemy usiąść i coś zjeść, a w następnej minucie poczuliśmy, że musimy wyjść. Nie byliśmy mile widziani

- relacjonowała Molly.

Molly odwiedziła już wcześniej ten lokal. Zrobiła sobie zdjęcia z maluchem podczas karmienia piersią, a te trafiły do właścicieli lokalu. Teraz jednak zastrzega, że więcej nie wróci do lokalu.

Karmienie piersią w miejscach publicznych bywa stresujące. A to powiedziała kobieta, od której oczekuje się jednak trochę więcej zrozumienia. Mój partner również był bardzo wstrząśnięty. Już tam nie wrócę. Złożyłam oficjalną skargę i powiedzieli, że wrócą do mnie za siedem dni, czy coś z tego wyjdzie, nie wiem

- dodała.

Głos w sprawie zabrał też rzecznik lokalu. Poinformował, że w restauracji pojawia się wiele kobiet karmiących piersią i nie jest to żaden problem. Przyznał też, że problem został rozwiązany, a obecnie może tylko zaprosić karmiące piersią mamy do odwiedzenia lokalu.