Kwaśny rosół po burzy to mit. Łatwo ustrzeżesz się przed zepsuciem
Niedzielne południa wypełnia zapach domowego rosołu. Od lat pokutuje stwierdzenie, żeby nie gotować na dzień, gdy przypada burza. Pogoda nie ma jednak za wiele wspólnego z udaną zupą.
Moja mama zawsze powtarzała, żeby przed gotowaniem rosołu sprawdzić prognozę pogody. Dotyczy to przede wszystkim lata, gdy burze po upalnych dniach nie są niczym zaskakującym. Od wielu pokoleń krążyło przekonanie, że przy takiej pogodzie rosół na bank skiśnie i cały trud włożony w przygotowanie obiadu pójdzie do kosza. W rzeczywistości burza nie ma za dużo wspólnego z psuciem się rosołu. Może jednak być podpowiedzią, na co zwrócić uwagę podczas przechowywania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ugotuj domowy rosół z tego przepisu. Smakuje zupełnie, jak u babci
Dlaczego rosół kwaśnieje?
Ile razy słyszeliście, że po burzy rosół "skisł"? To powszechne przekonanie, głęboko zakorzenione w wielu polskich domach, jest tak naprawdę mitem. Burza, choć spektakularna, nie ma żadnego bezpośredniego wpływu na psucie się jedzenia. Prawdziwym winowajcą są zupełnie inne czynniki, o których często zapominamy, a które sprzyjają rozwojowi bakterii.
Należy zacząć od podstaw. Za psucie się rosołu (tak jak innych potraw) odpowiadają bakterie, drożdże oraz pleśń. Te mikroorganizmy najlepiej czują się w wilgotnym środowisku i wysokiej temperaturze. Gdy słupki rtęci idą do góry, powietrze jest ciężkie, a ciśnienie spada, na niebie pojawiają się burzowe chmury. To właśnie te warunki odpowiadają zarówno za rozwój mikroorganizmów, jak i powstawanie burzy. To nie błyskawice i grzmoty sprawiają, że rosół staje się kwaśny.
Jeśli do tego dorzucimy jeszcze problemy z prądem, które zdarzają się przy dużych nawałnicach, lodówka przestaje być bezpiecznym schronieniem. Zresztą z powodu samej nieuwagi i roztargnienia zdarza się, że latem rosół spędza długie godziny na kuchence i to już po tym, gdy jest ugotowany.
Jak przechowywać rosół?
Kwaśna zupa to błąd w przechowywaniu, ale na szczęście bardzo łatwo można go uniknąć. Zupa powinna zostać schłodzona do temperatury pokojowej jak najszybciej, a następnie wstawiona do lodówki. Możesz przyspieszyć ten proces, wstawiając garnek z zupą do zlewu wypełnionego zimną wodą z lodem. Stworzysz w ten sposób kąpiel wodną, która szybciej schłodzi rosół. Duża ilość ciepłej zupy w jednym dużym garnku będzie stygła znacznie dłużej niż rozlana do mniejszych pojemników. Możesz więc podzielić rosół na porcje, by przyspieszyć studzenie.
Burza to jedynie zbieg okoliczności, który zbiega się z warunkami sprzyjającymi psuciu się żywności, jeśli ta nie jest prawidłowo przechowywana. Nie musisz więc monitorować prognozy i spoglądać w niebo. Jeśli zadbasz odpowiednio o rosół, przetrwa on każdą burzę.