NewsyPo te słodkości ustawiały się kilkunastometrowe kolejki. Smakują dokładnie jak z PRL-u

Po te słodkości ustawiały się kilkunastometrowe kolejki. Smakują dokładnie jak z PRL‑u

W tym miejscu zatrzymał się czas, a ducha minionych lat czuć już od samego progu. Cukiernia "Delicje" w tym roku będzie świętować swoje 46. urodziny.

W tej cukierni zatrzymał się czas
W tej cukierni zatrzymał się czas
Źródło zdjęć: © Pyszności

To miejsce doskonale znają niemal wszyscy mieszkańcy Trójmiasta. Kultowa cukiernia na stałe wpisała się w krajobraz modernistycznej Gdyni, a jej charakterystyczna witryna widoczna jest już z daleka. Smak jest dokładnie taki, jak kilkadziesiąt lat temu. Desery w pucharkach i małe torciki skrywają w sobie nie tylko jakościowe składniki, ale również sporą dawkę sentymentu. Próżno tu szukać modnych, dubajskich deserów, z witryny spogląda znany z "Dziewczyn do wzięcia" krem sułtański, kultowy torcik Marcello oraz wuzetka.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Delicje w Gdyni to perełka na mapie gastronomicznej. Tu zjesz krem sułtański i słynny torcik

Wszystko zaczęło się w październiku 1979 roku

Jan Czyżewski, założyciel i właściciel cukierni, miał być architektem. Zaczął uczyć się w technikum budowlanym, by później zdawać na politechnikę. Na jego edukację łożył mieszkający w Londynie dziadek. Po jednej z wizyt w Polsce zwrócił uwagę na wznoszone wtedy bloki mieszkalne. Stwierdził, że zawód architekta w ich kraju nie ma przyszłości. Aby nie stracić sponsora i zdobyć jakiś zawód, Jan Czyżewski za namową kolegi przeniósł się z technikum budowlanego do spożywczego.

Po ukończeniu technikum spożywczego trafił na praktyki do kawiarni Złoty Ul i Marysieńka. Po odbyciu służby wojskowej w kuchni wrócił do Marysieńki, gdzie zaproponowano mu kierowanie cukiernią.

- W latach 70. w mojej głowie powstał taki pomysł, takie marzenie. Stworzyć kawiarnię i cukiernię inną niż miliony cukierni na świecie - mówi właściciel "Delicji".

Jan Czyżewski inspiracje do swojej cukierni czerpał z licznych podróży po świecie. Nie ukrywał, że najważniejszym punktem odniesienia była dla niego założona w 1836 w Szwajcarii cukiernia Sprüngli. Wszystko trzeba było jednak przełożyć na trudne wtedy warunki gospodarcze.

Wystrój jak za dawnych lat
Wystrój jak za dawnych lat© Pyszności

W czasach socjalizmu, kiedy ceny ciastek były sztywno regulowane, Czyżewski wymyślił "kostkę tortową", która pozwoliła na oferowanie wyrobów dobrej jakości bez ograniczeń cenowych. Była to nowość na rynku, która nie podlegała jeszcze regulacji. Cukiernia mogła oferować swoje wyroby po cenach, które odzwierciedlały ich jakość i koszty produkcji, bez obawy, że będą one zbyt drogie dla klientów.

Pod "Delicjami" ustawiały się dawniej nawet kilkusetmetrowe kolejki klientów. Wszyscy chcieli spróbować deserów, które wtedy były powiewem świeżości. Z zazdrością spoglądano przez okno na tych, którym udało się dorwać wolny stolik. Chociaż dziś w kolejkach już nikt nie stoi, to kawiarnia wciąż cieszy się popularnością.

Kultowe słodkości z PRL

Gdyńskie "Delicje" to dwukondygnacyjna cukiernia połączona z kawiarnią. Stoją tutaj charakterystyczne dla czasów PRL miękkie, pluszowe fotele z nieco już nadgryzionego zębem czasu materiału, drewniane stoliki i taborety. W powietrzu unosi się zapach świeżych wypieków, wymieszany z nutą kawy i koniaku.

Wnętrze cukierni Delicje
Wnętrze cukierni Delicje© Pyszności

Tutaj dawniej jadały elity i gościli najważniejsi politycy. Odbywały się spotkania, pokazy mody i wystawy obrazów tworzonych przez pracujących w firmie uczniów oraz pracowników. Cukiernia "Delicje" brała udział w akcjach charytatywnych, zapraszano ją na miejskie jubileusze, ale przede wszystkim stała się miejscem stałego zatrudnienia dla wielu mieszkańców Trójmiasta.

- Po prostu żyliśmy z miastem i dla jego mieszkańców. Byliśmy członkiem wielkiej wspólnoty miejskiej - zaznacza Jan Czyżewski.

Właściciel podkreśla, że udało mu się stworzyć zespół doskonały, pełen pasji do zawodu. Nie ominęła ich jednak zmiana pokoleniowa — pracownicy udali się na zasłużoną emeryturę, a do kawiarni napłynęła fala młodości. Na straży wszystkiego czuwa jednak wciąż Jan Czyżewski, który sam o przejściu na emeryturę nie myśli.

Klientów nie brakuje

Chociaż cukiernię "Delicje" odwiedzam w środku tygodnia i to w godzinach, gdy większość mieszkańców Trójmiasta jest ciągle w pracy, stoliki są niemal całkowicie zajęte. Słychać ciche rozmowy, nieco donośniejszy śmiech i brzdękanie odstawianych na spodki filiżanek z kawą.

Średnia wieku obecnych tam gości wskazuje na to, że większość z nich odwiedza "Delicje" z sentymentu i dla wspomnień. To jednak miejsce, w którym można odnaleźć się bez względu na wiek. Przy stoliku obok trwa małe spotkanie biznesowe, a niedaleko mnie siada kilkuletnia dziewczynka wraz ze swoim tatą. Słodkości nie mają bowiem limitu wiekowego.

Ciasta jak za dawnych lat
Ciasta jak za dawnych lat© Pyszności

Na moim stolik pojawiają się trzy porcje (a właściwie półporcje) torcików. Są słodkie, a w Marcello wyraźnie czuć nutę alkoholu. To nie są desery, jakie znajdziemy w pierwszej lepszej cukierni. Poza słodkościami z witrynki sięgnąć można również po pozycje z karty. Wśród nich są desery lodowe w pucharkach, bita śmietana z ananasem, bakaliami lub polewą czy też galaretki.

Na parterze zaopatrzyć się można z kolei w wypieki. Oldschoolowe drożdżówki z serem, eklerki, babeczki kajmakowe, jabłkowe strucle i placki drożdżowe rozchodzą się jak ciepłe bułeczki - co chwilę wpada ktoś po porcję słodkości na podwieczorek.

Na parterze kupić możn awypieki na wynos
Na parterze kupić możn awypieki na wynos© Pyszności

Czuć tutaj powiew dawnych lat, chociaż sam lokal nadszarpnięty jest już zębem czasu. Plany na remont były już kilka lat temu, ale przed zmianą wystroju głośno zaoponowali stali klienci. Dziś odświeżenie przestrzeni to duży wydatek. Jan Czyżewski podkreśla, że sama wykładzina to kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Cukiernia nie zmieniła się od lat
Cukiernia nie zmieniła się od lat© Pyszności

To nie jest miejsce, które podbije serca młodych mieszkańców Gdyni i stanie się popularnym miejscem spotkań. To przestrzeń, w której posmakować można nieco historii. Nostalgia miesza się ze smakiem, a wspomnienia przybierają formę ulubionych ciast i ciasteczek. Warto tu wrócić, choćby na chwilę, by poczuć ten niepowtarzalny klimat.

newsykuchnia prlbary i restauracje

Wybrane dla Ciebie