Pod Powązkami nowa przekąska. Ale widząc cenę, złapiesz się za portfel
Chociaż w tym roku pod Powązkami nie ma przepychu, zgodnie ze starą polską tradycją znajdzie się coś dla pokrzepienia nie tylko ducha, ale także ciała. Tradycyjne warszawskie cukierki pojawiły się w nowym smaku. Ciekawostką jest gorąca przekąska i jej zaskakująca cena.
Sprawdziliśmy, co w tym roku można zjeść na Powązkach. Spacer po cmentarzu może trwać godzinami, tym bardziej że pogoda zdecydowanie temu sprzyja. Ale jeśli myślisz, że zapełnisz żołądek frytkami i kebabem, możesz się rozczarować. Pod murami znajdują się tylko proste stragany z drożdżówkami i obwarzankami. Co nie znaczy, że nie znaleźliśmy wśród nich również kilku ciekawostek kulinarnych.
Stragany ze smakołykami przy Powązkach
Pańska skórka to już warszawska tradycja
Osobom spoza Warszawy trudno jest zrozumieć fenomen tych twardych cukierków, których nie sposób rozgryźć i trzeba się z nimi męczyć przez całą wizytę na cmentarzu. Jednak prawdziwi Warszawiacy bez pańskiej skórki nie wyobrażają sobie dnia Wszystkich Świętych. Cukierki pojawiły się na początku XX wieku jako środek na kaszel. Nie do końca wiadomo, w jaki sposób znalazły się na cmentarzach. Być może jest to związane z tradycją zanoszenia pokarmów dla zmarłych lub osób ubogich, które często ustawiały się przy cmentarnych bramach.
Dawniej "panieńska", dziś pańska skórka powstaje poprzez zastygnięcie gęstej cukrowej masy, zmieszanej z ubitymi białkami, żelatyną i mąką ziemniaczaną. Wcześniej w środku znajdowała się guma arabska. Warszawskie cukierki zawsze były traktowane bardziej jako ciekawostka, a mniej jako prawdziwy przysmak. Jednak w tym roku producenci pańskiej skórki postanowili nieco uatrakcyjnić recepturę. Pod murami Powązek znajdziemy cukierki w różnych smakach, w tym białej czekolady, którym wróżę tegoroczny sukces.
Gorąca przekąska w zaskakującej cenie
Nowością na polskich cmentarzach są gorące kasztany, które co prawda pojawiały się już sporadycznie w ubiegłych latach, ale teraz to już element obowiązkowy. Jednak nie sama przekąska budzi zdziwienie, ale jej cena – za rodzinną porcję w papierowym rożku można kupić dwudaniowy obiad w restauracji. Za pięć kasztanów zapłacisz 12 złotych, co jest jeszcze do przejścia, ale co można zrobić z pięcioma kasztanami? Chyba tylko nabrać smaku na więcej. Porcja z 10 kasztanami to wydatek 20 złotych, ale rodzinny rożek, w którym znajduje się promocyjna ilość 31 kasztanów, to już wydatek 60 złotych. Oj, chyba Warszawiacy będą bardziej doceniać smak każdego jadalnego kasztana.