Pokłócił się z żoną o Thermomix. Kobieta chce zrezygnować z wakacji, aby mieć sprzęt
Jeśli uważasz, że o Thermomixie można mówić wiele, ale na pewno nie to, że potrafi solidnie namieszać w małżeństwie, to... jesteś w błędzie. Udowodnił to list, który niedawno przeczytaliśmy, a który ukazał nam, jak problemy z Thermomixem potrafią wpłynąć na relację małżeńską.
Thermomix ponownie rozgościł się w społecznym dyskursie. Tak naprawdę, to nie wiadomo dlaczego. Ostatnia wersja słynnego robota kuchennego powstała już ładnych parę lat temu. Nie tak dawno pisaliśmy jednak o burzy o Thermomix, która rozpętała się na Twitterze do tego stopnia, że nazwa urządzenia stała się chwilowo najczęściej wyszukiwaną frazą w Polsce.
Ale nawet najbardziej zatwardziali przeciwnicy Thermomixa mogą nie podejrzewać, jak dużo emocji wzbudza on nie tylko w sieci, ale również w domach. Dzisiaj ten pogląd może się zmienić. Przeczytaj tylko o historii pana Patrycjusza z Torunia, który napisał do redakcji czasopisma oraz portalu komputerswiat.pl i wyjaśnił, jak wyglądają jego problemy z Thermomixem.
"Zacząłem czuć się tak, jakby żona była pod wpływem jakiejś sekty".
Jak czytamy w liście opublikowanym przez komputerswiat.pl, pan Patrycjusz to 34-latek, którego, jak stwierdza, sytuacja małżeńska nie odbiega zbytnio od standardu. Kredyt, praca i zastanawianie się nad dzieckiem. Jak podkreśla, nie są ludźmi rozrzutnymi. Mimo to w domu małżeństwa w końcu pojawił się temat Thermomixa, którego do tej pory pan Patrycjusz traktował ze sporą dozą obojętności.
- opowiada autor listu.
To sprawiło, że uznał, że robot kuchenny może być dobrym pomysłem na prezent świąteczny. Cena - 6 tysięcy złotych plus comiesięczny abonament za obsługę systemu - odwiodła go od tego planu. Uznał również, że żona prawdopodobnie po prostu nie wiedziała, z jakimi kosztami wiąże się zakup Thermomixa. Okazało się, że był w błędzie.
Problemy z Thermomixem ważniejsze niż wakacje
- opowiada dalej pan Patrycjusz.
Co więcej, zaznacza, że ze względów finansowych zrezygnowali już wcześniej z wymarzonego ekspresu do kawy, konsoli, a nawet przesunęli decyzję o dziecku.
Po rozmowie z żoną autor listu myślał, że sprawa została wyjaśniona. Tak się jednak nie stało. Wkrótce temat Thermomixa wrócił i to ze zdwojoną siłą.
Jak podkreśla pan Patrycjusz, nie uważa Thermomixa za zły sprzęt. Wręcz przeciwnie. W jego liście pojawiło się natomiast rozgoryczenie tym, że presja społeczna, w pewnym sensie kojarzona głównie z okresem nastoletnim, dopadła go w dorosłym życiu. Świadczą o tym te słowa czytelnika komputerowego portalu:
List wkrótce dobiegł końca, a my nie jesteśmy pewni, czy chcemy znać epilog tej historii. A ty?
A poniżej świetny przepis na kotlety mielone ze słoika. Prosto z naszego kanału na YouTube.