Rozłożył stolik i sprzedaje wypieki. Kupują u niego nawet policjanci
Dziewięcioletni Kacper postanowił zarobić na wakacyjny wyjazd. Codziennie sprzedaje własnoręcznie przygotowane wypieki i lemoniadę.
01.08.2023 | aktual.: 01.08.2023 09:39
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zaradność to cecha, którą szczególnie trzeba pielęgnować wśród dzieci. Doskonale wie o tym mama 9-letniego Kacpra, mieszkańca jednej z gdańskich dzielnic- Oruni. Chłopiec (z niewielką pomocą mamy) postanowił samodzielnie zarobić na wakacyjny wyjazd oraz nowy komputer. Jego stoisko cieszy się sporym zainteresowaniem wśród sąsiadów, którzy chętnie wspierają Kacpra w dążeniu do celu.
Zobacz także
Kacper stawia na wypieki
Każdego dnia, rano, chłopiec wraz z mamą przygotowują w domu lemoniadę oraz drożdżówki i babeczki. Następnie chłopiec rozstawia niewielki stoliczek, na którym rozkłada swój towar przy zamkniętych szlabanach na ulicy Dworcowej w Gdańsku. Ceny? Bardzo atrakcyjne! W menu można znaleźć najczęściej trzy pozycje: drożdżówka z rabarbarem (5 zł), drożdżówka z czereśniami (5 zł) oraz domowa lemoniada (2 zł za kubeczek). Chłopiec sprytnie wybrał lokalizację. Kiedy kierowcy czekają przy zamkniętym szlabanie, chętnie wychodzą po słodkości od Kacpra. Chłopiec oczywiście nie stoi przy torach, a w bezpieczniej odległości.
Chłopiec szybko skradł serca gdańszczan.
Sąsiedzi wspierają chłopca
Kacper w ten sposób postanowił zarobić na nowy komputer oraz wymarzony wyjazd do parku rozrywki pod Krakowem. W przyszłości również do Disneylandu. Chłopiec sam podjął decyzję, że nazbiera na wakacje, jego mama go w tym wspiera.
Mama chłopca w rozmowie z portalem MojaOrunia.pl podkreśla, że jest dumna z syna, a cały biznes to jego inicjatywa. Sam wyznaczył sobie cel i sam również wybrał miejsce. Jednego dnia udało mu się uzbierać aż 300 zł. Wciąż brakuje mu do wymaganych 6 tysięcy, jednak przy jego zaradności i wytrwałości osiągnięcie założonego celu może być tylko kwestią czasu. Sąsiedzi i kierowcy zatrzymują się, kupują produkty lub po prostu dorzucają się do skarbonki. Kacpra odwiedzili również policjanci.