W grudniu zajadamy się nimi na kilogramy. Tak śledzie wpływają na organizm
Chociaż pojawiają się nie tylko na wigilijnym stole, w grudniu dochodzi do kulminacji w spożywaniu śledzia. Wybór odpowiednich filetów, procedura moczenia i dodatki – osoby doświadczone w kuchni wszystko mają rozpracowane krok po kroku, aby smak ryby był idealnie zbalansowany. Okazuje się, że przekąska może nawet wspomóc efekty odchudzania, ale pod pewnym warunkiem.
Śledzie to ryby morskie o średniej kaloryczności, dużej zawartości białka i zdrowych kwasów tłuszczowych omega-3. Dostarczają ok. 160–214 kcal na 100 g, co jest umiarkowaną wartością wśród tłustych ryb, jednak kaloryczność i profil lipidowy przekąski śledziowej jest mocno uzależniony od dodatków. Parametry podnoszą oleje używane do marynaty, śmietana, suszone owoce i smażone warzywa. Trzeba również pamiętać o tym, że śledzie zawierają dużą ilość soli, która w nadmiarze jest szkodliwa dla zdrowia.
Śledzie po królewsku staną się hitem na wigilijnym stole. Każdy poprosi o dokładkę
Korzyści z jedzenia śledzi
Ilość zdrowych kwasów tłuszczowych w filetach jest imponująca – aż 70 proc. tłusczu stanowią nienasycone kwasy, między innymi omega-3, które wspomagają zdrowie serca i układu krążenia. Mają również korzystny wpływ na funkcjonowanie mózgu – wpływają nie tylko na zdolności poznawcze, ale także mogą regulować nastrój, przy czym należy pamiętać o tym, że ich wpływ na produkcję serotoniny jest uzależniony od innych składników diety i ogólnego stanu zdrowia.
Warto sięgać po śledzie ze względu na zawartość witaminy B12, która często przewyższa dzienne zapotrzebowanie, a także witaminę D oraz witaminę B6. Zawierają także witaminę A, która wspiera zdrowie oczu, oraz witaminę E o silnych właściwościach antyoksydacyjnych. Przekąska pomaga uzupełnić niedobory selenu, fosforu, potasu, cynku, żelaza i miedzi.
Śledzie w diecie odchudzającej
Chociaż same w sobie nie są silnym czynnikiem odchudzającym, dzięki kwasom omega-3 mogą wspierać spalanie tłuszczów. Jednak ze względu na sporą liczbę kalorii i nie tak małą zawartość tłuszczu powinny być spożywane w umiarkowanych ilościach. Zwróć uwagę na dodatki, które znacznie podnoszą ich kaloryczność.
Nie można pominąć kwestii soli, która jest największą wadą filetów z beczki. Świeże śledzie zawierają niewielkie ilości sodu, ale problem pojawia się na etapie ich przetwarzania. Filety solone, marynowane czy przechowywane w zalewach mogą dostarczać w jednej porcji sól, której ilość sięga nawet kilkudziesięciu procent dziennego zapotrzebowania. Szczególną ostrożność powinny zachować osoby chorujące na nadciśnienie.
Nadmiar sodu w diecie nie sprzyja również redukcji wagi, ponieważ prowadzi do zatrzymywania wody w organizmie. Dobrym rozwiązaniem jest dokładne moczenie śledzi przed dalszą obróbką, co pozwala znacząco obniżyć ich zawartość soli bez utraty cennych składników odżywczych. Warto pamiętać o tym, że dodatki takie jak sosy, majonez czy olej podnoszą nie tylko kaloryczność przekąski, ale także zawartość sodu.