Zdrowszy zamiennik kakao. Jedna szklanka dziennie chroni przed rakiem jelita

W smaku przypomina osłodzone kakao, a dodatkowo jest bogaty w błonnik i cenne przeciwutleniacze. Sprawdzi się jako dodatek do koktajlu, ciasta czy deseru. Czy potrzeba więcej argumentów, by wypróbować produkt pozyskiwany ze strąków i nasion chlebowca świętojańskiego?

karobkarob
Źródło zdjęć: © Getty Images | viti

Chlebowiec świętojański to tylko jedna z nazw wiecznie zielonego drzewa z rodziny bobowatych, znanego także jako szarańczyn strąkowy, drzewo karobowe czy ceratoni. Pochodzi prawdopodobnie z Bliskiego Wschodu, ale dziś rośnie i jest uprawiane w całym basenie Morza Śródziemnego.

Drzewo, osiągające niekiedy nawet 15 metrów wysokości, jest bardzo wytrzymałe na warunki klimatyczne, potrafi przetrwać nawet 200 lat. Jego owcami są płaskie, długie, brązowo-fioletowe strąki, zwane chlebem świętojańskim. Zrywa się je nie w pełni dojrzałe, po czym suszy na słońcu. Nie mają zbyt atrakcyjnego smaku, gdyż są bardzo twarde i należy je długo żuć, by poczuć wreszcie trochę słodyczy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Będą rozpływać się w ustach. Lepiej przygotuj podwójną porcję

Znacznie więcej walorów mają produkty powstające po ich przetworzeniu. Z mielonych nasion pozyskuje się tzw. mączkę chleba świętojańskiego (gumę karobową), wykorzystywaną w przemyśle spożywczym jako zagęstnik i stabilizator (znajdziemy ją w lodach, słodyczach, jogurtach).

Ze zmielonych strąków otrzymuje się natomiast karob, czyli proszek przypominający w smaku posłodzone kakao. Ciekawym produktem jest też wyrabiana z nich gęsta, karmelowa melasa karobowa, znakomity substytut miodu czy przeróżnych syropów.

Karob – wartości odżywcze

Głównym składnikiem karobu są węglowodany, które mogą stanowić nawet 60 proc. składu produktu. To przede wszystkim sacharoza, ale znajdziemy tam również sporo glukozy i fruktozy.

Na uwagę zwraca wysoka zawartość błonnika pokarmowego, który reguluje perystaltykę jelit, poprawia efektywność wchłaniania pokarmów oraz ich trawienia, a dodatkowo obniża poziom ciśnienia tętniczego, "złego" cholesterolu LDL oraz biomarkerów odpowiedzialnych za rozwój stanów zapalnych w organizmie. Błonnik zmniejsza także stężenie glukozy i insuliny, co jest korzystne dla osób zmagających się z cukrzycą.

Karob
Karob © Getty Images | Virginia Garcia-CreatiVegan.net

Bardzo ważnym składnikiem karobu są antyoksydanty: proantocyjanidyny, flawanole, katechina, kwas galusowy czy galusan epikatechiny, czyli związki które skutecznie neutralizują szkodliwą aktywność wolnych rodników odpowiedzialnych za przyspieszanie procesów starzenia organizmu oraz rozwój wielu poważnych schorzeń, w tym chorób układu krążenia oraz nowotworów. Badania naukowe wykazały, że produkty pozyskiwane z szarańczynu strąkowego mogą być pomocne m.in. w zapobieganiu raka jelita grubego.

Karob dostarcza sporo witamin (A, B2, B3, D) i minerałów (wapnia, fosforu, potasu, magnezu, żelaza), a ponadto manganu, baru, miedzi oraz niklu.

Proszek jest bardzo ciekawym substytutem kakao, nie tylko ze względu na smak, ale również małą ilość tłuszczu. W odróżnieniu od ziaren kakaowca nie zawiera substancji pobudzających, w tym kofeiny. Może być alternatywą dla osób, u których występuje alergia na kakao.

Karob w kuchni

Najprostszym pomysłem na wykorzystanie karobu jest przygotowanie z niego napoju – zamiennika kakao. Do garnka wlewamy kubek mleka, krowiego lub roślinnego (owsianego, ryżowego), dosypujemy proszek ze zmielonych strąków drzewa świętojańskiego (łyżka), zagotowujemy, dokładnie mieszając, by pozbyć się grudek. Gotujemy jeszcze 2-3 minuty. Napoju nie trzeba słodzić, gdyż karob dostarcza sporo słodyczy.

Możemy też przygotować karobowy jogurt. Proszek wystarczy rozmieszać z jogurtem naturalnym i wzbogacić np. suszoną żurawiną, rodzynkami albo liofilizowanymi owocami. Karob warto zastąpić melasą z owoców szarańczyna. Dzięki temu, oprócz słodyczy, uzyskamy karmelowy smak.

Produkt wykorzystamy do wypieku rozmaitych ciast i ciasteczek. Świetnie komponuje się z lodami oraz innymi deserami. Melasę karobową możemy zmieszać z pastą tahini, by uzyskać pyszny krem do kanapek. Łącząc ją z octem balsamicznym, oliwą, sokiem z cytryny oraz pieprzem otrzymamy ciekawy dressing do sałatki (np. z buraków, ogórka, selera naciowego i pestek słonecznika).

Wybrane dla Ciebie
Płatki owsiane nie dla każdego. Oto kto powinien z nich zrezygnować
Płatki owsiane nie dla każdego. Oto kto powinien z nich zrezygnować
Gessler sypie do kopytek. Wychodzą puszyste jak chmurka
Gessler sypie do kopytek. Wychodzą puszyste jak chmurka
Wcale nie z łososia, lecz z innej ryby robię farsz do jajek. Każdego skuszą
Wcale nie z łososia, lecz z innej ryby robię farsz do jajek. Każdego skuszą
Mówi się o nich "ubogie kotlety", ale są smaczne. Zrobisz je za grosze
Mówi się o nich "ubogie kotlety", ale są smaczne. Zrobisz je za grosze
Dodaj łyżkę do marynaty. Mięso będzie kruche jak nigdy wcześniej
Dodaj łyżkę do marynaty. Mięso będzie kruche jak nigdy wcześniej
Buraczki zasmażane zawsze robię z tym dodatkiem. Są smaczniejsze i zdrowsze
Buraczki zasmażane zawsze robię z tym dodatkiem. Są smaczniejsze i zdrowsze
Te produkty mogą zastąpić masło. Nadają odpowiednią konsystencję daniom i chrupkość wypiekom
Te produkty mogą zastąpić masło. Nadają odpowiednią konsystencję daniom i chrupkość wypiekom
Wiele osób kupuje taką białą kiełbasę. Nie każdy wie, czy należy ją gotować
Wiele osób kupuje taką białą kiełbasę. Nie każdy wie, czy należy ją gotować
Na Wszystkich Świętych robię dużą miskę. Ta sałatka znika szybciej ze stołu niż jarzynowa
Na Wszystkich Świętych robię dużą miskę. Ta sałatka znika szybciej ze stołu niż jarzynowa
Biorę serek wiejski, jajka i banana. Po chwili mam placki, które rozpływają się w ustach
Biorę serek wiejski, jajka i banana. Po chwili mam placki, które rozpływają się w ustach
Gołąbki bez zawijania przygotowuję z taką kaszą. Nie narobię się, a jest co jeść przez 2 dni
Gołąbki bez zawijania przygotowuję z taką kaszą. Nie narobię się, a jest co jeść przez 2 dni
Mizerię po azjatycku robię przez cały rok. Bardziej chrupiącej nie jadłam nigdy wcześniej
Mizerię po azjatycku robię przez cały rok. Bardziej chrupiącej nie jadłam nigdy wcześniej