Cena za jagody przyprawia o zawrót głowy. Ale ekspertka ostrzega
W czerwcu na bazarku na warszawskich Kabatach pojawiły się pierwsze jagody - w oszałamiającej cenie 108 zł za kilogram. Mimo że w lasach jeszcze ich nie widać, kupujący są. Tęsknota za smakiem lata sprawia, że chętnie sięgamy po przedwczesne owoce. Czy słusznie?
O pośpiech w sięganiu po sezonowe smaki zapytałam Joannę Matyjek, fotografkę, food stylistkę i autorkę książek kulinarnych oraz dr Hannę Stolińską, dietetyka klinicznego. Obie są zgodne: zachłyśnięcie się początkiem sezonu to zjawisko powszechne, ale warto wiedzieć, czym może się ono skończyć - zarówno dla portfela, jak i dla zdrowia. Ich perspektywy różnią się zawodowo, ale mają wspólny mianownik, że w sprawie jagód i nie tylko pośpiech nam nie służy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zbiera jagody przez 6 godzin i sprzedaje za kilka złotych. Ostrzega innych przed wysokimi mandatami
Magia zdjęcia kontra rzeczywistość ceny
Widok jagód za ponad sto złotych za kilogram może szokować - choć nie w świecie stylizacji kulinarnej. Joanna Matyjek opublikowała zdjęcie z bazarku na Kabatach, który znany jest z dostępności praktycznie wszystkiego, o każdej porze roku.
- To taki "magiczny bazarek" na Kabatach. Uwielbiam tam chodzić, bo mają wszystko. W środku zimy nawet... poziomki. To było jedyne miejsce, w którym w ogóle pan miał jagody w tym czasie, kiedy nawet moja mama, która lubi chodzi po lesie, powiedziała mi wprost, że jagód jeszcze nie ma - opowiada mi ekspertka.
Dodała, że jej zdaniem albo są z innego regionu Polski, gdzie już pierwsze krzaczki obrodziły, albo sprowadzone. Wyjaśniła mi też, że w świecie fotografii kulinarnej takie kupowanie poza sezonem lub ze sporym wyprzedzeniem to znany standard. Zwłaszcza kiedy mowa o fotografii reklamowej. Gdy priorytetem bywa wygląd, a nie smak, bo to ma po prostu ładnie wyglądać.
- Smaku na zdjęciu nie widać, więc to jest główny cel, że to ma ładnie wyglądać. Wybieramy najpiękniejsze pomidorowe modelki czy czereśnie i szparagi w środku zimy. Tylko że wtedy też ta cena jest odpowiednia - tłumaczy Matyjek.
Smak, który potrzebuje czasu (i słońca)
Choć cena może odstraszać, wielu konsumentów nie waha się przed zakupem. Dlaczego? Bo po długich miesiącach bez świeżych owoców po prostu za nimi tęsknimy. Obie rozmówczynie wskazują właśnie ten powód jako główną siłę napędową naszych decyzji. To naturalne, bo po zimie i diecie na przednówku potrzebujemy świeżości, kolorów i słodyczy.
- Śpieszymy się, bo po prostu tęsknimy za wiosną, za latem i za tymi smakami, których nam brakuje jesienią i zimą. Co więcej, najpierw się spieszymy, a potem jemy jak wariaci. Mój syn też powiedział, że ma już dosyć tych truskawek i nie może na nie patrzeć, bo codziennie się je je. No, ale akurat na truskawki jest sezon - komentuje Joanna Matyjek.
Dr Hanna Stolińska przestrzega jednak przed zbyt pochopnym sięganiem po owoce tuż przed ich naturalnym sezonem. Szczególnie w maju i na początku czerwca wiele osób zgłasza problemy trawienne – często właśnie po owocach jagodowych, w tym truskawkach.
- Owoce, żeby miały wszystkie składniki odżywcze, potrzebują czasu i przede wszystkim słońca. I po prostu te pierwsze owoce nie są wartościowe, a po drugie mogą nam zrobić trochę krzywę żołądkowo-jelitową, bo zazwyczaj są pryskane dla szybszego wzrostu. Pacjenci zgłaszają mi bardzo duże problemy z układem trawiennym i od razu się pytam, czy jedzą truskawki. Kiedy odpowiadają twierdząco, już wiem, co się dzieje - wyjaśnia dietetyk.
Cierpliwość, małe porcje i mrożonki
Jak więc zaspokoić ochotę na letni smak, nie narażając się na wysokie koszty i problemy zdrowotne? Obie ekspertki sugerują: nie rezygnować zupełnie, ale podchodzić z głową. Mała porcja "na spróbowanie" albo dobrej jakości mrożonki to rozsądne rozwiązania.
- Zalecam chwilę poczekać, bo za moment będą już dużo lepsze lub kupić naprawdę małą porcję - dla spełnienia tej dużej chęci. Można opierać się też na mrożonkach. Pamiętajmy, że mrożone owoce poddaje się obróbce w momencie, kiedy są w szczycie sezonu, więc są tańsze, ale przede wszystkim naturalnie dojrzałe - radzi dr Hanna Stolińska.
Jagody za 108 zł to nie tylko symbol sezonowego absurdu, ale też lustro naszej zbiorowej tęsknoty za smakiem lata. Choć obie ekspertki rozumieją ten impuls, przypominają: warto poczekać. Sezon dopiero się rozkręca, a wraz z nim pojawią się nie tylko niższe ceny, ale i prawdziwe walory smakowe i odżywcze.
Magdalena Pomorska, szefowa redakcji Pyszności.pl