Dodaję 1 łyżkę, aby się nie sklejały. Zobaczyłam, jak robią to w restauracji
Pierogi to danie, którego przygotowanie wymaga czasu i pracy. Serce się łamie, gdy po ugotowaniu sklejają się ze sobą i rozrywają nawet przy bardzo delikatnych próbach oderwania ich od siebie. Kucharz pracujący w restauracji zdradził mi, jak łatwo temu zapobiec.
Z jednej strony przygotowanie ciasta na pierogi jest banalnie proste – w końcu to tylko mąka, woda i szczypta soli. Jednak z drugiej strony jest to czynność, która wymaga praktyki. Doświadczone osoby mają swoje sposoby na poprawienie konsystencji ciasta.
Idealne jest takie, które jest jednocześnie miękkie i elastyczne, można je rozwałkować na cienki placek, łatwo się skleja, nie rozrywa się podczas gotowania, a po ugotowaniu nie klei się do innych pierogów. Dużo wymagań, ale okazuje się, że po nabraniu wprawy, wszystkim można sprostać.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pierogi wigierskie z białym serem i owocami. Chrupiący specjał z Podlasia
Co zrobić, aby pierogi nie sklejały się po ugotowaniu?
Wiele osób decyduje się od razu przygotować więcej porcji pierogów, aby starczyło na dłużej. Wtedy trik, który podpatrzyłam u znajomego kucharza w restauracji, tym bardziej się sprawdza. Takie pierogi możesz z lekkim sercem schować do lodówki, zamrozić lub odsmażyć na patelni – nawet już bez dodatkowego tłuszczu. Wystarczy, że po ugotowaniu skropisz je niewielką ilością oleju.
Niektórzy dodają łyżkę oleju lub roztopionego masła do ciasta, inni wlewają trochę tłuszczu do wody, w której są gotowane pierogi. Jednak najlepszy rezultat osiągniesz w sytuacji, gdy wyłowisz je z wody, przełożysz na durszlak i dopiero wtedy polejesz olejem. Delikatnie potrząśnij sitkiem, aby tłuszcz pokrył je z każdej strony. Następnie rozłóż pierogi na płasko i pozostaw do ostygnięcia.
Ciasto na pierogi mojej babci
Pierogi są od lat związane z kuchnią polską i w każdym domu przygotowuje się je nieco inaczej. Moja babcia w ogóle nie patrzy na przepis, a już na pewno nie odmierza proporcji na wadze. Przesypuje mąkę do dużej miski, dodaje szczyptę soli i stopniowo zarabia z gorącą wodą. Kiedy ciasto można już ulepić w kulę, przekłada je na stolnicę i chwilę wyrabia. Potem wałkuje na cienki placek, wykrawa krążki i nadziewa mięsem, serem, kapustą, makiem i owocami – odpowiednio do naszych życzeń i pory roku. Zawsze wychodzą idealnie miękkie i znikają w błyskawicznym tempie.