Inspirację podsunęła mi mama. PRL-owski klasyk robię w piątki jako smarowidło do pieczywa
Masz ochotę na coś prostego i pysznego, co przygotujesz w kilka minut? Pasta awanturka to klasyka rodem z PRL-u, która znów podbija kuchnie. Sprawdź przepis na tę kultową pastę - idealną do świeżego chleba i idealną na piątkową kolację.
Niektóre przepisy mają w sobie magię wspomnień – wracają na stół po latach i smakują tak samo dobrze, jak kiedyś. Tak właśnie jest z pastą awanturka. Kiedyś była szybkim i tanim sposobem na kolację w piątek, dziś coraz częściej wraca do domowych kuchni jako smarowidło rybne, które bije na głowę wszystkie gotowe pasty ze sklepu. Prosta, pełna smaku i bardzo autentyczna – to właśnie kwintesencja kuchni domowej.
Awanturka – kultowe smarowidło rodem z PRL
Pasta awanturka to smak, który wielu osobom kojarzy się z dzieciństwem i kuchnią lat 70. i 80. Sama nazwa brzmiała nieco przewrotnie, ale "awanturka" nie miała jednej spójnej genezy. Część osób mówi, że kiedy tylko pojawiała się na stole, wszyscy chcieli chwycić kanapkę jako pierwsi i czasem kończyło się to małą "awanturą", a jeszcze inni, że to kwestia połączenia składników, czyli dymnej ryby i tłustego sera. Jedno jest pewne - to łatwa do przygotowania w każdej kuchni pasta z twarogu i ryby, najczęściej wędzonej, którą przygotowywano szybko i tanio.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kebab, jakiego nie zamówisz sobie z budki. 100 procent smaku i pewnej jakości
W czasach kuchni PRL nie zawsze można było dostać mięso, ale rybki w puszce były dostępne niemal w każdym sklepie. Szprotki, makrela czy sardynki stanowiły podstawę tej pasty. Połączone z twarogiem i przyprawami dawały smarowidło o wyrazistym smaku, które świetnie pasowało do chleba. Co ciekawe, w wielu domach do dziś funkcjonuje zwyczaj, by pasta awanturka trafiała na stół w piątek – nawiązując do tradycji jedzenia ryby w ten dzień.
Dzisiaj awanturka wraca do łask. Jest szybka do przygotowania, smaczna, a przy tym zdrowa – zawiera białko, kwasy omega-3 i nie wymaga wielu składników. W zależności od domu spotyka się różne warianty: z dodatkiem ogórka kiszonego, szczypiorku, czasem jajka na twardo. Każda wersja ma swój urok, ale wszystkie łączy to, że na świeżym chlebie smakują obłędnie.
Przepis na awanturkę
Jeśli masz ochotę na coś prostego, smacznego i bardzo domowego, to właśnie pasta awanturka jest tym, czego szukasz. W moim domu to klasyka piątkowych śniadań i kolacji – mama robiła ją błyskawicznie, a ja z siostrą podjadałem jeszcze zanim zdążyła trafić na stół. Najfajniejsze jest to, że możesz dorzucić do niej różne dodatki – czasem szczypiorek, innym razem ogórek kiszony – i za każdym razem smakuje trochę inaczej, ale zawsze dobrze.
Składniki:
- 1 puszka szprotek (mogą być też inne wędzone ryby: makrela, tuńczyk, sardynki),
- 250 g twarogu półtłustego,
- 1 cebulka,
- 2 łyżki majonezu,
- 1 łyżka musztardy,
- 1 ogórek konserwowy,
- szczypiorek (garść, do smaku),
- sól i pieprz.
Sposób przygotowania:
- Odsącz szprotki z zalewy i przełóż je do miski. Dodaj twaróg i rozgnieć widelcem na gładką masę (jeśli wolisz, możesz użyć blendera, ale wtedy konsystencja wyjdzie rzadsza).
- Dodaj drobno posiekaną cebulkę, ogórka oraz szczypiorek. To one nadają paście wyrazistości i świeżości.
- Wymieszaj całość z majonezem i musztardą. Spróbuj i dopraw solą oraz pieprzem – pamiętaj, że ryby same w sobie są dość intensywne, więc doprawiaj ostrożnie.
- Jeśli pasta wyda się zbyt sucha, możesz dolać odrobinę zalewy z puszki albo dodać jeszcze łyżkę majonezu lub jogurtu greckiego.
- Gotową pastę odstaw do lodówki na około godzinę, żeby smaki się przegryzły.
Najlepiej smakuje ze świeżym chlebem, ale świetnie sprawdza się też jako nadzienie do kanapek czy baza pod chrupiące grzanki. U nas w domu zawsze znika szybciej, niż zdąży się porządnie schłodzić.