Justyna Steczkowska wygląda jak bogini. 51-letnia artystka ogranicza w diecie tylko jedną rzecz
Justyna Steczkowska od ponad 25 lat zachwyca głosem na polskiej estradzie, a na ściankach - nienagannym wyglądem. Artystka zapewnia, że w jej diecie jest miejsce na wszystko. Jest jednak wierna jednej prostej zasadzie.
W 2008 roku w badaniu zleconym przez magazyn "Wprost" Steczkowska została uznana za jedną z najseksowniejszych Polek. Od lat nogi artystki nazywa się najpiękniejszymi w polskim show-biznesie, a jej możliwości wokalne specjaliści opisują jako "spektakularne". 51-letnia gwiazda estrady może pochwalić się nienagannym wyglądem, jednak jest to zasługą ciężkiej pracy i systematyczności. Jak o formę dba Justyna Steczkowska?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tiramisu w cytrynowej odsłonie. Idealne, gdy spodziewasz się gości albo masz ochotę na lekki deser
Na czym polega dieta Justyny Steczkowskiej?
Dieta Justyny Steczkowskiej polega przede wszystkim na umiarze. Kobieta jest fanką zdrowego, zrównoważonego menu, w którym jest miejsce na wszystko. Artystka przyznaje, że uwielbia jeść, dlatego nie korzysta z diet polegających na wykluczeniach. Sama spożywa dużo warzyw, dba o to, by dostarczyć organizmowi niezbędnych witamin, a także czyta etykiety i samodzielnie przyrządza posiłki.
Steczkowska jest aktywna fizycznie. Jak przyznała w wielu wywiadach, przynajmniej dwa razy w tygodniu chodzi na siłownię. To sposób piosenkarki na utrzymywanie dobrej kondycji, niezbędnej w jej pracy, i zgrabnego ciała. Artystka może pochwalić się wyrzeźbionym brzuchem i wyglądem nastolatki, przez co wielu żartuje, że zawarła pakt z diabłem.
"Warto wstać z kanapy. Trzeba się ruszać, trzeba ćwiczyć i pamiętać, że ciało jest nośnikiem emocji, naszym skarbem, i należy je szanować. Nie mówię, żeby obsesyjnie dbać o nie, choć każdy niech robi to, co lubi, ale uważam, że powinniśmy szanować swoje ciało" – zdradziła w rozmowie z portalem plotek.pl.
Czego nie je Justyna Steczkowska?
Justyna Steczkowska otwarcie przyznaje, że uwielbia biesiadować z rodziną. Jak wspomniała w rozmowie z "Faktem", nawet jeśli po obfitym w pyszności weekendzie waga wskazuje więcej, przez wir pracy i aktywność szybko udaje się jej wracać do formy. W rzeczywistości jest tylko jeden produkt, którego piosenkarka unika już od dobrych kilku lat. Mowa o wysokoprocentowych alkoholach, które powodowały u artystki opuchliznę.
"Zdrowie i dobra sylwetka potrzebne mi są w pracy. By być lekką to w ciągu tygodnia, muszę się pilnować. Poza tym nie piję alkoholu, więc nie puchnę. Czasami pozwolę sobie na delikatne wino lub piwo bezalkoholowe. To pewnie też mi ułatwia trochę życie" - wspomniała na łamach dziennika "Fakt".