Na obiad robię kaszankę-lux. Klasyk podkręcam 1 tanim dodatkiem

Z punktu widzenia nowoczesnego odżywiania, modnych przepisów i wymyślnych, egzotycznych produktów spożywczych, czasy kaszanki są aktualnie w odwrocie. Wędlina stworzona z podrobów, kaszy i krwi nie cieszy się teraz olbrzymią popularnością, a już na pewno nie w dużych miastach. Ja jednak lubię od czasu do czasu sięgnąć po ten klasyk. I to nie tylko przy okazji wiosennego grillowania.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W moim domu kaszankę na obiad przyrządzam dość rzadko, głównie ze względu na to, że jem ją tylko ja jeden, a sam produkt jest dosyć kaloryczny. Kiedy jednak już się za to zabiorę, nie wyobrażam sobie nie podać jej z podsmażoną na smalcu cebulą. To jednak nie wszystko. Po dokładnym posiekaniu warzywa i zeszkleniu go na tłuszczu zawsze posypuje go jeszcze jednym ważnym składnikiem — cukrem. Oczywiście nie używam go dużo, bo nie chce zmieniać smaku cebuli (a wraz z nią całego dania); wystarczy dosłownie pół łyżeczki. Ten zabieg sprawia, że cebula pięknie się karmelizuje, robi się cudownie miękka i nadzwyczajnie pyszna. Połączenie jej z dobrej jakości kaszanką jest dla mnie wręcz obowiązkowe. A jak to wygląda w praktyce?

Składniki:

• 3 pętka kaszanki,
• 1 duża cebula,
• ½ łyżeczki cukru,
• ½ łyżeczki pieprzu,
• ½ łyżeczki soli,
• smalec do smażenia.

Sposób przygotowania:

1. Kaszankę obieram z flaka i rozdrabniam.
2. Cebulę pozbawiam łupiny i drobno siekam. Zawsze wcześniej wkładam to warzywo na chwilę do chłodziarki, dzięki czemu nie muszę obawiać się "płakania" podczas krojenia.
3. Na patelni rozgrzewam trochę smalcu i wsypuję tam posiekane warzywo. Mieszam, a po chwili wsypuję cukier.
4. Następnie do pięknie skarmelizowanej cebuli dodaję kaszankę. Doprawiam solą i pieprzem.
5. Smażę jeszcze kilka minut i gotowe danie wykładam na talerz.

Zwykle podaję taką kaszankę z ziemniakami w różnej formie. Świetnie sprawdzą się na przykład pieczone, w formie łódeczek. Smacznego!