NewsyPoprosił o truskawki i dał 100 zł. "Gdy dostałem resztę, złapałem się za głowę"

Poprosił o truskawki i dał 100 zł. "Gdy dostałem resztę, złapałem się za głowę"

Pewien mężczyzna wybrał się po truskawki na bazarek na warszawskim Ursynowie. Za kobiałkę zapłacił banknotem stuzłotowym. Otrzymawszy resztę, totalnie zdębiał. Pomyłka? Gapiostwo? Oszustwo? Nic z tych rzeczy — truskawki po prostu kosztują krocie. Niestety, nie mniej niż inne świeże owoce. 

Truskawki i ich ceny - Pyszności; foto: Adobe Stock oraz Canva
Truskawki i ich ceny - Pyszności; foto: Adobe Stock oraz Canva

12.05.2023 15:09

Tanio to już było — mówi się o cenach związanych z drążącą polską i światową gospodarkę inflacją. Najgorzej jest wtedy, kiedy na dany produkt czekamy przez całą zimę, a kiedy w końcu przychodzi na niego sezon, okazuje się, że raczenie się nim oznacza potrzebę zahaczenia o bank i wzięcie pożyczki. Ceny szparagów już jakoś przeboleliśmy, ale truskawki? Dlaczego one?!

Truskawki na warszawskim Ursynowie kosztują krocie - Pyszności; foto: Canva
Truskawki na warszawskim Ursynowie kosztują krocie - Pyszności; foto: Canva

Podejrzewamy, że podobny okrzyk zdziwienia mógł towarzyszyć mężczyźnie, który na warszawskim Ursynowie zapłacił za kobiałkę truskawek 42 złote. Otrzymawszy 58 zł reszty ze stuzłotowego banknotu, musiał się nieźle zdziwić, bo relację z tego zdarzenia zdał "Faktowi". Reporterzy dziennika wybrali się więc na wspomniany bazarek i zbadali tamtejsze ceny. Ich sprawozdanie mrozi krew w żyłach.

Truskawki, maliny, czereśnie — ile płacą za nie warszawiacy?

42 złote, które mieszkaniec Ursynowa zapłacił za kobiałkę, to cena truskawek poziomkowych. Są one, w swojej kategorii, rekordzistą, bo "zwykłe" truskawki kosztują tam 30 złotych. Dalej niezbyt tanio, ale w końcu to stolica... Co prawda z dala od wieżowców i centrum miasta, ale może to wystarcza, żeby podnosić klientom ciśnienie.

Maliny - Pyszności; foto: Adobe Stock
Maliny - Pyszności; foto: Adobe Stock

Na tym historia ursynowskich owoców i jednocześnie dowód na trafność powiedzenia "tanio to już było" się nie kończą. Jak relacjonują dziennikarze "Faktu", garść malin kosztuje na tym samym bazarku 22 złote. Tyle samo trzeba zapłacić za jeżyny. Kilogram borówek to wydatek rzędu 54 złotych, brzoskwiń i nektarynek - 48 złotych. Jeśli jesteś spragniony silnych wrażeń, to wiedz, że można tam też kupić pewne owoce za... 98 złotych za kilogram. Tę zawrotną cenę osiągają pierwsze w sezonie czereśnie. 

Zdrowe, słodkie i absolutnie smaczne. Przymiotów określających polskie truskawki i inne wiosenno-letnie owoce nie brakuje. Niestety, w żadnym wypadku nie można dopisać tam też określenia "tanie". To prawda, że za jakość trzeba płacić. Pytanie tylko brzmi: czemu aż tak dużo? I czy na pewno ceny będą w kolejnych tygodniach malały?

Poznaj przepis na łazanki z kapustą. Smakują, jak u babci.

Wybrane dla Ciebie