Poszedł na rosół w najdroższym Hotelu w Gdańsku. Gdy tylko dostał zupę, od razu mu się nie spodobała
Gdybyś zobaczył w menu restauracji rosół za 39 złotych, zamówiłbyś go? Pewien nieznający strachu youtuber postanowił zaryzykować i to zrobić. Już po chwili padły pierwsze, mocne słowa.
10.08.2023 16:28
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Luksusowe lokale rządzą się swoimi prawami. Rosół za 39 złotych zdecydowanie można do tego zaliczyć. Tyle właśnie kosztowała miska zupy, za którą zapłacił Dymitr, autor kanału na YouTube "Sprawdzam Jak". Cóż, skoro już wymyślił sobie taki "kontent" działalności, to teraz przychodzi mu czasem pocierpieć. I tak właśnie stało się w przypadku wspomnianego rosołu.
Tanio to już było
Z przykrością stwierdzamy, że inflacyjna rzeczywistość powoli staje się dla nas niczym niewyróżniającą się codziennością. Jagodzianki za 29 złotych czy nadmorskie ryby za miliony, nie wzbudzają już takich emocji, chociaż po zapłaceniu za nie dalej odczuwamy rozgoryczenie. Można jednak rzec, że wszystko przeżyjemy - ale rosół za 39 złotych?!
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dokładnie taką kwotę przyszło zapłacić Dymitrowi ze "Sprawdzam Jak" za rosół w pięciogwiazdkowym hotelu w Gdańsku. To jasne, że jeśli ktoś chce zjeść tanio (czy może raczej: normalnie) nie udaje się na zupę do Hiltona, ale istnieją pewne granice. A skoro już płacić krocie za miskę tradycyjnej polskiej zupy, to niech chociaż będzie naprawdę dobra. Dobra? Za 39 złotych powinna być po prostu doskonała! Czy takie słowa padły w programie youtubera? Nie do końca.
Zobacz także
Rosół pod lupą recenzenta
"Sprawdzam Jak" nie należy do najbardziej krytycznych i bezwzględnych programów recenzujących posiłki w restauracjach. To oczywiście tylko nasza opinia - a jednak Dymitr wydaje się częściej chwalić, niż besztać. Trzeba mu się naprawę narazić, żeby dostać "naganę". To na pewno nie spotka rosołu za 39 złotych, prawda? Prawda?
Już po pierwszych łyżkach ultradrogiej zupy Dymitr miał swoje do powiedzenia. Jak stwierdził, podany mu rosół był... gorzki. To coś, czego nie chcielibyśmy usłyszeć od goszczącej u nas na niedzielnym obiedzie teściowej, czyż nie? Ponadto youtuber przyznał, że w i tak niewielkiej porcji prawie nie ma w niej drobiu. Czy coś jeszcze mogło pójść tu nie tak? Owszem. Rosół nie był nawet gorący.
Co ciekawe, Dymitr - z racji swojego zawodu - niejednej zupy w Hiltonach w całej Polsce już spróbował. Jak stwierdził w swoim nagraniu, w każdym z tych hoteli rosół smakuje do złudzenia podobnie. Youtuber dał więc jasno do zrozumienia, że zupa ta - w jego opinii - może powstawać w tych miejscach na bazie jakiegoś... gotowca. Jak na tego recenzenta to naprawdę mocne słowa.
Sytuację uratował fakt, że już po chwili mężczyzna spróbował przygotowanych dla niego krewetek, które mu posmakowały. Całe szczęście - bo inaczej opłakiwanie wysokiego rachunku mogłoby przybrać znacznie większe rozmiary.