Sprzedawał jagody leśne przy drodze, a na koniec pokazał, ile zarobił. Spadniesz z krzesła
Znany youtuber postanowił sprawdzić, ile można zarobić na sprzedaży jagód przy drodze. Jak mu poszło i ile dokładnie zarobił? Przeczytaj ten artykuł do końca, a wszystko stanie się jasne.
23.07.2023 | aktual.: 24.07.2023 14:07
Na pewno wiele razy w życiu podczas jazdy samochodem, mijałeś lokalnych sprzedawców oferujących świeże owoce i warzywa. Można ich spotkać przede wszystkim przy głównych trasach, gdzie ruch samochodowy jest wzmożony. Co oczywiście zwiększa ich szansę na sprzedaż oferowanych produktów.
Zawsze, kiedy mijam takie osoby, zastanawiam się, czy handel tego typu jest w ogóle opłacalny. Jak wiele osób zatrzymuje się, aby kupić sezonowe owoce i warzywa? Czy taki biznes ma sens w dzisiejszych czasach?
Youtuber postanowił sprawdzić, jak wygląda sprzedaż jagód
Okazuje się, że wiele osób ma podobne przemyślenia do moich. Przydrożna sprzedaż wywołuje spore zainteresowanie, tym bardziej w pełnym sezonie takich działań. Dlatego też sprawę tę postanowił dogłębnie zbadać Dymitr z kanału "Sprawdzam Jak". Jego profil na samym YT śledzi obecnie ponad milion osób. Jak mu poszło?
Dymitr podszedł do zadania bardzo fachowo. Z racji, że trwa obecnie sezon na jagody, to właśnie je postanowił sprzedawać. Wybrał też lokalizację, która cieszy się sporym zainteresowaniem, miał więc pewność, że potencjalnych klientów nie powinno zabraknąć. Przygotował też całe zaplecze — parasolkę, stolik i krzesełko. Co zaś tyczy się samych jagód, postanowił podzielić je na mniejsze i większe słoiki. Początkowo za większy słoik chciał dostać 40 zł, zaś za mniejszy 25 zł.
Szybko jednak zmienił taktykę i miało na to wpływ kilka czynników. Po pierwsze, jeden z potencjalnych klientów, słysząc kwotę za słoik jagód, od razu zrezygnował. Youtuber wręcz stwierdził, że popatrzył na niego jak na głupka. Do małych modyfikacji namówiła go również rozmowa z jednym z fanów, który okazał się jednocześnie osobą z branży. W trakcie rozmowy Dymitr usłyszał, że po pierwsze za dobrze wygląda. Powinien mieć na sobie starą koszulkę, albo dresy. Po drugie ceny, jakie proponuje, są stanowczo za duże.
Jak mu poszło?
Pomimo obniżki cen i dodania tabliczki z hasłem "jagody", kolejne godziny mijały, a Youtuber nic nie sprzedał. A kiedy już myślał, że trafił mu się pierwszy klient, został rozpoznany po raz drugi przez swojego innego fana, który chciał zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie. Jak zakończyła się cała akcja?
Otóż Dymitr nie sprzedał ani jednego słoika, tym samym nic nie zarobił. Jak sam przyznał, taka sprzedaż jest naprawdę bardzo trudna. Jego zdaniem bardzo wiele zależy od szczęścia. A wszystkie trudności mogą brać się z przesytu, bo jest duża konkurencja. Sprawy nie ułatwiają też markety, w których także można kupić te owoce.
Zanim się pożegnamy, koniecznie daj mi znać, czy sam kupujesz sezonowe owoce i warzywa u przydrożnych sprzedawców. A może wolisz kupować je w marketach? Całe nagranie z przeprowadzonego eksperymentu znajdziesz poniżej.
Ten artykuł też może cię zainteresować: Narzekasz na cenę chleba? Tylko spójrz, ile kosztuje w USA