Restauracje otworzyły swoje ogródki. W weekend uderzyły tam prawdziwe tłumy
15 maja swoje ogródki mogły otworzyć restauracje. To kolejny krok na drodze do luzowania obostrzeń i powrotu do normalności.
17.05.2021 | aktual.: 18.09.2023 12:20
Wielkie odliczanie
Na otwarcie ogródków czekali chyba wszyscy i ciężko ocenić, kto ucieszył się z tego najbardziej. Restauratorzy dostają szansę na podratowanie swoich funduszy, a spragnieni normalności ludzie aż zacierali ręce, żeby wreszcie usiąść wygodnie przy stoliku i zjeść coś pysznego.
Wielkie odliczanie rozpoczęło się wiele dni wcześniej. Ogródki trzeba było odpowiednio przygotować. I nie chodzi tu tylko o konserwację sprzętu po zimie, a dostosowanie do warunków. Odpowiednie odstępy, mierzone często do linijki, płyny do dezynfekcji i ponowne przeszkolenie kelnerów zajęło więcej niż jeden dzień.
Sylwestrowa impreza w maju
Zgodnie z rozporządzeniem, otwarcie ogródków miało nastąpić 15 maja, w sobotę. Jednak czas to pieniądz, więc już chwilę po północy (z piątku na sobotę), bary i puby otworzyły swoje wrota i zaprosiły zgłodniałych rozrywki do siebie.
"Czuję się jakbym była na imprezie sylwestrowej, takiej wyczekanej"- brzmią komentarze w internecie.
Weekendowe kolejki
Chociaż pogoda nie wszędzie nas rozpieszczała, to zainteresowanie było naprawdę ogromne! Pod lokalami ustawiały się kolejki, stoliki zajęte były niemal przez cały dzień.
Wzięciem cieszyły się praktycznie wszystkie lokale, bez względu na rodzaj oferowanej przez nie kuchni. Dodatkowo, zniesiono obowiązek noszenia maseczek na świeżym powietrzu. Spacer po pysznym jedzeniu? Wiele osób wybrało taką opcję.
Nie dziwimy się wcale. Po tak długim okresie zamknięcia ludzie są po prostu spragnieni powietrza, gwaru i zgiełku tłumów.
Jest również grono sceptyków
Chociaż powolne ruszanie gospodarki budzi powszechny entuzjazm, to po weekendzie nie brakuje sceptycznych opinii.
Dużo ludzi, mało miejsca- może to sprzyjać kolejnym zakażeniom. Coraz chętniej ściągamy maseczki, nie tylko w otwartej przestrzeni- brzmią głosy sceptyków.
Najbliższy tydzień pokaże, czy mają oni rację. A nam pozostaje teraz cieszyć się, że możemy zacząć myśleć o normalności.