NewsySpróbowaliśmy ulubionego deseru Roberta Makłowicza. Jedno nas zaskoczyło

Spróbowaliśmy ulubionego deseru Roberta Makłowicza. Jedno nas zaskoczyło

Robert Makłowicz chętnie odwiedza polskie restauracje. W jednej z nich odkrył deser, który szybko stał się jego ulubionym. Jak smakuje i ile kosztuje?

Facebook/Robert Makłowicz
Facebook/Robert Makłowicz
Ewa

10.06.2023 | aktual.: 10.06.2023 12:58

Roberta Makłowicza specjalnie przedstawiać nie trzeba. Znany polski dziennikarz, krytyk kulinarny i prezenter zjednał sobie serca milionów Polaków, również tych z młodszego pokolenia. Chociaż jego telewizyjna przygoda powoli zaczęła wygasać, to w internecie radzi sobie znakomicie i zdecydowanie czuje się jak ryba w wodzie. Chętnie podróżuje po Polsce i odkrywa przed swoimi widzami ciekawe smaki i dobre restauracje. Podczas jednej z wizyt w Trójmieście odwiedził włoską restaurację, w której do gustu przypadł mu jeden z dostępnych deserów. Sprawdziliśmy, ile kosztuje i jak smakuje ulubione dolce Roberta Makłowicza.

Włoski smak nad polskim morzem

Jedną z restauracji, które odwiedził Makłowicz podczas swojej podróży na Pomorze była Casa Cubeddu Ristorante Da Domenico. To jedno z popularniejszych miejsc z kuchnią włoską - prowadzi ją rodowity Sardyńczyk Domenico Cubeddu. W piątkowy wieczór postanowiliśmy sprawdzić, co wyjątkowego znalazł Robert Makłowicz w karcie tej restauracji.

W środku jest głośno, gwarno i wesoło. Na środku głównej sali jest muzyka na żywo, gdzie przeplatają się włoskie i hiszpańskie hity. Przy stolikach siedzą pary i grupy w różnym wieku, w górę idą kieliszki wina, kelnerzy lawirują między gośćmi z talerzami przekąsek, pizzy i makaronów. My przyszliśmy jednak na deser. I to nie byle jaki, bo restauracja chwali się, że jego fanem jest sam Makłowicz.

Robert Makłowicz pokochał ten deser- Pyszności
Robert Makłowicz pokochał ten deser- Pyszności

Chociaż suflety kojarzą się przede wszystkim z czekoladowymi ciastami, to w tej restauracji postawiono na pistacjową odsłonę popularnego deseru. Cena jest dość wysoka (30 zł)- w innych miejscach za podobny deser zapłacić można ok. 20 zł. Windować ostateczny koszt dania może zawartość orzechów i to, że pojawia się tam nazwisko Makłowicza. Za klasyczny suflet czekoladowy z tego samego menu zapłacimy o 5 zł mniej.

Robert Makłowicz wiedział, co dobre

Obsługa informuje nas o dłuższym czasie oczekiwania na deser. Nie ma w tym nic zaskakującego, bo suflety powinno przygotowywać się przecież tuż przed podaniem. Po 15 minutach kelnerka przynosi talerz z małym ciastkiem.

Suflet pistacjowy- Pyszności
Suflet pistacjowy- Pyszności

Wygląda niepozornie i mało okazale. Pierwszym (i tutaj trochę spojlerujemy) i jedynym minusem są owoce. Po opisie w karcie spodziewaliśmy się nieco większej ich ilości, a dostajemy kilka borówek i pół truskawki. Szału nie ma, wizualnie również, chociaż musimy przyznać, że suflety nie są tak łatwe do ogrania na talerzu. Zgodnie z powiedzeniem, że nie liczy się wygląd, a wnętrze, przekrajam ciastko.

Suflet pistacjowy po przekrojeniu- Pyszności
Suflet pistacjowy po przekrojeniu- Pyszności

Ze środka od razu wypływa płynne, delikatne zielone wnętrze. Smakuje ono pistacjami. Prawdziwymi orzechami, a nie aromatem "pistacji". Ciasto jest delikatnie chrupkie na zewnątrz i miękkie w środku. Wyczuć w nim można delikatny smak wanilii i kawałki pistacji. W połączeniu z płynnym środkiem smakuje po prostu bajecznie. Zapominamy nawet o tych skromnych owocach. bo niepozorny suflet sam w sobie jest wystarczający. Jest pysznie, słodko (ale nie za słodko), chrupiąco i jednocześnie delikatnie. Chociaż suflety czekoladowe od zawsze były wysoko w naszym rankingu słodkości, to pistacjowa wersja bije je o głowę. Patrząc na ceny gofrów w nadmorskich miejscowościach, możemy powiedzieć: jednego można sobie śmiało odpuścić na rzecz tego deseru.

Przyznajemy - Robert Makłowicz zdecydowanie zna się na rzeczy.

Wybrane dla Ciebie